Inwestorzy na nowojorskiej giełdzie podczas środowej sesji nieco opanowali nerwy, co powstrzymało indeksy przed mocnymi spadkami. Swoją zasługę ma w tym bank centralny.
Handel na nowojorskiej giełdzie przebiegł w środę pod znakiem wyczekiwania na kolejne doniesienia ze strefy euro, przede wszystkim w sprawie kryzysu rządowego w Grecji. Inwestorzy mieli jednak czas na złapanie chwili oddechu dzięki lepszym danym makroekonomicznym. Tym sposobem główne indeksy nie zwiększyły znacząco wczorajszych strat.
Zdecydowanie lepiej wyglądała pierwsza część handlu na Wall Street. Dopiero pod koniec sesji przewagę zaczęli zyskiwać sprzedający akcje i w rezultacie główne indeksy zakończyły dzień _ pod kreską _.
Główne indeksy nowojorskiej giełdy podczas środowej sesji Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Niewielką poprawę nastrojów inwestorzy na Wall Street zawdzięczają lepszym danym makroekonomicznym, które napłynęły na amerykański rynek. Okazało się, że produkcja przemysłowa w ostatnim miesiącu wypadła znacznie lepiej od prognoz (+1,1 proc.m/m). Nieźle wypadły też dane z rynku nieruchomości na temat liczby pozwoleń na budowę domów oraz rozpoczętych inwestycji.
Inwestorzy poznali wreszcie zapiski po ostatnim posiedzeniu Fed. Tutaj miało miejsce dość znaczące zaskoczenie. Okazało się bowiem, że coraz więcej zwolenników wśród członków FOMC ma koncepcja luzowania ilościowego. Można więc powiedzieć, że droga do dalszego _ drukowania pieniędzy (QE3) _ wcale nie jest zamknięta, a wszystko zależy od kolejnych danych makro i tego, czy bank centralny uzna, że gospodarka znów niebezpiecznie spowalnia.
Pewne jest jednak, że bank centralny w USA chce utrzymać stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 0-0,25 procenta co najmniej do końca 2014 roku. Powodem takiej polityki jest między innymi dążenie do tego, by wskaźnik bezrobocia w USA spadł do poziomu poniżej 8 procent.
Wśród spółek z indeksu Dow Jones większość wahała się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Najmocniej wyróżniły się akcje koncernu General Electric, które poszły w górę o ponad 3 procent. Powodem była informacja o zastrzyku gotówki, którą koncern otrzyma w formie dywidendy od jednej ze swoich spółek-córek.
Czwartkowa sesja na Wall Street zapewne nie przyniesie dużego przełomu i wyraźnych zmian indeksów. Inwestorzy będą mieli za to okazję zapoznać się z najnowszymi informacjami z amerykańskiego rynku pracy.