Łączna wartość środków w ramach Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 (NPR) powinna zbliżyć się do kwoty 500 mld zł - ocenił w poniedziałek wicepremier Jerzy Hausner.
"Rozmawiamy o łącznej sumie zbliżającej się do 500 mld złotych. Jeżeli policzymy środki unijne, krajowe współfinansowanie oraz środki prywatne, które zostaną zaangażowane, to jesteśmy bliscy tej kwocie" - powiedział Hausner podczas odbywającej się w poniedziałek w Krakowie konferencji poświęconej ocenie członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
Wicepremier podkreślił, że nasz kraj nigdy nie dysponował takimi środkami na rozwój. Takie finansowanie także nie powtórzy się już w przyszłości.
Według Hausnera, 11 stycznia rząd powinien przyjąć wstępny projekt NPR, a 20 stycznia uroczyście zostanie rozpoczęta ogólnonarodowa debata na temat planu, która potrwa do maja. Hausner chciałby, aby proces formułowania programu był maksymalnie otwarty, z udziałem wielu środowisk: samorządowców, przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, uczelni wyższych i studentów oraz ludzi kultury.
Dzięki temu opracowany projekt może stać się bazą do prac dla przyszłego rządu. "Aby zachować ciągłość byłoby rzeczą nierozsądną, by ten rząd finalizował cały proces. Powinien tego dokonać następny gabinet" - powiedział Hausner.
Zaznaczył, że debata poświęcona Narodowemu Planowi Rozwoju nie może być rozmową o podziale pieniędzy, lecz konsultacjami na temat wizji przyszłego kształtu Polski i jej obecności w Unii Europejskiej. "Jeżeli uzyskamy wysoki poziom społecznego zrozumienia, to NPR ma szansę uzyskać statut dokumentu koordynującego działania w trzech sektorach: publicznym, prywatnym i obywatelskim. Przy tworzeniu planu te środowiska od początku muszą być aktywne" - uważa wicepremier.
Niezbędne warunki wprowadzenia NPR w życie to - zdaniem Hausnera - m.in. utrzymanie ponad 5 proc. wzrostu gospodarczego przez co najmniej 10 lat oraz zmiany instytucjonalne związane z przyszłym kształtem ustroju samorządowego.
Plan musi być także powiązany z wizją obecności Polski w Unii Europejskiej oraz rozwoju tej instytucji. "Jeżeli Polska utrzyma wysoką dynamikę rozwojową i mądrze zagospodaruje swoje członkostwo, to ma szansę stać się jednym z państw znajdujących się w trzonie UE" - powiedział wicepremier.
