Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Justyna Sobolak
|

Chce sprzedać swoją własność, musi czekać na zgodę urzędników. "To chora sytuacja"

160
Podziel się:

Pani Jolanta chce sprzedać działkę rolną, bo pilnie potrzebuje pieniędzy, by sfinansować remont zakupionego domu. Sprzedaż wstrzymują jednak urzędnicy. - To chora sytuacja i ograniczenie prawa własności – mówi kobieta w rozmowie z money.pl.

Chce sprzedać swoją własność, musi czekać na zgodę urzędników. "To chora sytuacja"
Nasza czytelniczka remontuje stuletni dom. Wzrost cen materiałów to uniemożliwił. Chciał sprzedać działkę rolną, wtedy wkroczył urząd. Zdjęcie poglądowe (Pixabay, MamaShaw)

– Zderzyłam się właśnie z urzędniczą polską rzeczywistością – mówi pani Jolanta w rozmowie z money.pl. Kobieta w ubiegłym roku kupiła z mężem działkę, na której stoi prawie 100-letni dom. Małżeństwo chce w nim zamieszkać, ale najpierw potrzebny był gruntowny remont. Do pracy wzięli się od razu po zakupie.

– Niestety od początku roku potwornie wzrosły ceny materiałów budowlanych, więc nasze środki na remont zaczęły topnieć w zastraszającym tempie, aż w końcu się skończyły. Stwierdziliśmy, że w takim razie sprzedamy działkę rolną, którą w ubiegłym roku dostałam od ojca w darowiźnie jako prezent ślubny. No i się zaczęło – mówi pani Jolanta.

Zobacz także: Od 6 lat mieszkają na jachcie. Polska rodzina wybrała życie poza systemem

Urzędnicza zgoda na sprzedaż własności

Kobieta już wcześniej pytała notariusza, czy działkę rolną otrzymaną w darowiźnie bez problemu będzie mogła sprzedać. Notariusz potwierdził. Tymczasem okazało się, że aby dokonać transakcji, kobieta musi najpierw otrzymać zgodę Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolniczego. – Żeby taką zgodę dostać, muszę wykazać, że moja sytuacja materialna znacznie się pogorszyła – mówi pani Jolanta.

Kobieta otrzymała dokument z KOWR, w którym było napisane, że musi przedstawić dokumenty potwierdzające trudną sytuację lub wypełnić oświadczenie o sytuacji ekonomicznej pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

– Do listu był dołączony formularz takiego oświadczenia. Wypełniłam go i odesłałam. W rozmowie telefonicznej zostałam poinformowana, że oświadczenie oświadczeniem, ale muszę dosłać dokumenty bankowe na potwierdzenie informacji podanych w formularzu, umowę najmu mieszkania, kopię umowy o pracę. Poinformowałam panią urzędniczkę, że to ostatnie nie jest możliwe, ponieważ mam klauzulę tajności zawartą w umowie o pracę – opowiada pani Jolanta. Czytelniczka zapytała o podstawę prawną, która uprawniałaby urząd do żądania takich dokumentów. Do dzisiaj nie dostała odpowiedzi.

Dwa miesiące i końca nie widać

Kobieta jest załamana. – To, co się dzieje, to jakieś kuriozum. Dla urzędu nie liczy się fakt, że mam dwoje dzieci, z których młodsze ma rok, że za chwilę być może nie będziemy mieli gdzie mieszkać. Mam wysłać wszystkie wymagane przez nich dokumenty i czekać na ocenę urzędnika, czy według niego moja sytuacja wskazuje na to, że powinnam sprzedać swoją własność – mówi pani Jolanta.

Od urzędniczki usłyszała, że uzyskanie zgody na sprzedaż działki wcale nie jest w jej przypadku pewne. – Pani powiedziała, że skoro nie jestem w stanie wykazać strat w związku z COVID-19, bo nie prowadzę działalności, mam pracę, to może świadczyć o tym, że moja sytuacja wcale nie jest taka najgorsza. A że nie stać mnie obecnie na wykończenie domu dla moich dzieci z powodu wzrostu cen materiałów budowlanych, to nie jest ich problem – mówi pani Jolanta.

Kobieta wciąż czeka na decyzję. Już drugi miesiąc. Urzędniczka nie była w stanie wskazać pani Jolancie terminu rozpatrzenia wniosku. – Kobieta powiedziała, że mają teraz duży napływ wniosków i każda sprawa jest tak samo pilna. Dla mnie to chora sytuacja i ograniczenie prawa własności – twierdzi.

Granica 5 lat

Dlaczego pani Jolanta musi czekać na zgodę urzędników? KOWR pytany o sprawę zwraca uwagę na ustawę z dnia 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego. Zgodnie z nią, nabywając nieruchomość rolną w drodze zakupu, darowizny czy spadku, jest się zobowiązanym do prowadzenia gospodarstwa rolnego przez co najmniej 5 lat. W okresie tym nie można nabytej nieruchomości zbyć ani wydzierżawić.

– Zgodnie z przepisami ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego bez względu na to, czy daną nieruchomość rolną o powierzchni 0,3 ha lub większej nabędzie podmiot uprzywilejowany ustawowo, np. rolnik indywidualny, osoba bliska zbywcy czy też inna osoba, to, co do zasady, nowego właściciela takiej nieruchomości dotyczyć będą obowiązki i ograniczenia, o których mowa ustawie - mówi Wojciech Adamczyk, główny specjalista z Wydziału Medialnego i Rzecznika Prasowego KOWR.

- Stosownie bowiem do postanowień art. 2b ust. 1 ww. ustawy nabywca, tj. nowy właściciel nieruchomości rolnej jest obowiązany prowadzić gospodarstwo rolne, w skład którego weszła nabyta nieruchomość rolna, przez okres co najmniej 5 lat od dnia nabycia przez niego tej nieruchomości, a w przypadku osoby fizycznej prowadzić to gospodarstwo osobiście – dodaje Wojciech Adamczyk.

Dlaczego takie są przepisy? Jak wyjaśnia KOWR, chodzi o wzmocnienie ochrony gospodarstw rolnych. – Nieruchomości rolne są najważniejszym środkiem produkcji żywności niezbędnym do realizacji fundamentalnego obowiązku wyżywienia całego społeczeństwa. Z tych względów grunty rolne podlegają szczególnej ochronie prawnej jako niepomnażalne dobro publiczne – zwraca uwagę Wojciech Adamczyk.

Co w sytuacji, gdy chce się działkę sprzedać przed upływem 5 lat? Trzeba uzyskać zgodę Dyrektora Generalnego KOWR. – Zgoda taka wyrażana jest w drodze decyzji administracyjnej na wniosek właściciela nieruchomości rolnej, w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem właściciela nieruchomości rolnej lub interesem publicznym. Wyrażenie więc zgody jest swoistego rodzaju "odstępstwem" od generalnej reguły, a jako takie może mieć miejsce jedynie w istotnie "ważnych" okolicznościach – zauważa Wojciech Adamczyk.

Choroba, opieka nad dziećmi i nie tylko

Adwokat Justyna Jarentowska przypomina, że taką nadzwyczajną okolicznością może być np. trwałe lub długotrwałe pogorszenie stanu zdrowia, z którym wiąże się całkowita lub częściowa utrata zdolności do pracy w gospodarstwie rolnym. – Taką okolicznością jest także pandemia koronawirusa, konieczność sprawowania osobistej opieki nad dziećmi z powodu zamknięcia szkół i ośrodków edukacyjnych oraz konieczność przejścia na urlop wychowawczy, a co za tym idzie, utrata stałego wynagrodzenia za pracę – wymienia.

Są też inne sytuacje, w których zgoda może zostać udzielona, jak potrzeba zmiany miejsca zamieszkania. – Powstawanie zadłużenia z tytułu kredytu, spowodowana koronawirusem i chorobą dziecka, to również sytuacje, które mogą kwalifikować do uzyskania zgody Dyrektora Generalnego KOWR – wskazuje.

Bartłomiej Dębski, starszy prawnik i adwokat z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, zwraca uwagę, że sytuacja pani Jolanty jest trudna ze względu na zmianę brzmienia art. 2b ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, która weszła w życie 26 czerwca 2019 r.

– Przepisy ustawy są w wielu miejscach niejasne, a praktyka ich stosowania nie do końca ukształtowana. Jedyną możliwością zbycia nieruchomości nabytej od ojca pozostaje uzyskanie zgody Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na zbycie tej nieruchomości ze względu na ważny interes nabywcy lub interes publiczny. W mojej ocenie wymagania stawiane przez urzędników KOWR w tej sprawie są zbyt formalistyczne i utrudniające kobiecie skorzystanie z przysługującego jej prawa własności nieruchomości rolnej – twierdzi.

Zauważa jednak, że zgromadzenie środków na remont domu, który ma służyć zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych pani Jolanty stanowi ważny interes nabywcy. – Urzędnicy Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa stawiają przy tym zbyt wygórowane wymagania dotyczące udowodnienia możliwości finansowych kobiety: wyciągi z rachunków bankowych, umowa najmu mieszkania, kopia umowy o pracę itp. - mówi.

- Wystarczające w tej sprawie powinno być udowodnienie potrzeby przeprowadzeni remontu oraz złożenie przez kobietę oświadczenia dot. stanu majątkowego. KOWR nie dysponuje bowiem możliwościami podobnymi do możliwości Krajowej Administracji Skarbowej, które pozwalałyby na weryfikację tego typu dokumentów – zauważa Bartłomiej Dębski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(160)
mlodyd
10 miesięcy temu
Po 8 miesiącach przesyłania ,, wyjaśnień", ,,dokumentów uzupełniających", nie ma zgody na zbycie. W moim przypadku dom w stanie surowym otwartym i trzeba coś robić bo można mieć większy problem, stracić pozwolenie na budowę jeśli w dzienniku budowy nie będzie żadnego wpisu.
Anna
11 miesięcy temu
A moze ktos probowal uzasadnic do kowru, wczesniejsze sprzedanie ziemi w zwiazku ze zmiana miejsca zamieszkania. Jak na to patrza, jakie dokumenty ewentualnie wymagaja.
hary
rok temu
głosujcie na pis
Astor
rok temu
Czekamy na zgodę już 4 miesiące i właśnie dostaliśmy kolejny pismo, że sprawa jest tak skomplikowana, że potrzebują kolejnych dwóch !!! Przecież to jest jakaś kpina, żeby przez pół roku nie można było sprzedać ziemi. Opieszałość urzędników nie zna granic. Nie pomogło złożenie zażalenia na opieszałość decyzji administracyjnej ani liczne telefony. Czy ktoś z Państwa ma podobny problem?
Ola
2 lata temu
Tak się zastanawiam, kto w tym sejmie siedzi?
...
Następna strona