Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Co to jest obligacja – inwestycje w papiery dłużne

0
Podziel się:

Skarb państwa, jak wiemy, generalnie cierpi na chroniczny brak dochodów, które mogłyby pokryć jego wzrastające potrzeby wydatkowe. Aby zatykać ciągle powstającą dziurę musi pożyczać pieniądze, albo sprzedawać majątek będący w jego dyspozycji.

Co to jest obligacja – inwestycje w papiery dłużne

Jak już wspominałem, chcąc aktywnie oszczędzać, najczęściej kroki swe kierujemy do banku. I w zasadzie w większości przypadków na tym nasza aktywność się kończy. Zadowalamy się niskimi rzędu 3-4% odsetkami, od którego w dodatku Pan minister Grzegorz Kołodko pobierze 20% podatku. Bank też się zbytnio nie wysili. Na początku zagwarantuje sobie, że tacy jak my klienci nie będą chcieli rozwiązać umowy przed terminem. Za rozwiązanie bowiem nie wypłaci żadnych odsetek. To niejako rekompensata.

Pieniądze zgromadzone od oszczędzających bank wyda w sposób najprostszy z możliwych - nabędzie skarbowe papiery dłużne – na których uzyska 5-6,5% - w zależności od rodzaju papieru wartościowego. I zarobi na pośrednictwie. Co uważniejsi czytelnicy już w tej chwili zadają sobie pytanie – czy sami, bez bankowego pośrednika, nie możemy kupować tych skarbowych papierów? Odpowiedź nie jest jednoznaczna – możemy. Ale tylko niektóre rodzaje – oferowane przez rząd na tzw. nasz detaliczny rynek.

Skarb państwa, jak wiemy, generalnie cierpi na chroniczny brak dochodów, które mogłyby pokryć jego wzrastające potrzeby wydatkowe. Aby zatykać ciągle powstającą dziurę musi pożyczać pieniądze, albo sprzedawać majątek będący w jego dyspozycji. Z tą sprzedażą ostatnio nie idzie mu najlepiej, koniunktura słaba, ceny akcji niskie, a opór społeczny przed prywatyzacją rośnie. Poza tym najlepsze kąski już dawno sprzedane.
Pozostaje drugi sposób. Oczywiście nie są to małe sumy, rocznie pożyczamy obecnie jako nasze państwo ponad 30 mld zł., a nasz całkowity dług przekroczył już 300 mld zł. Skarb państwa najczęściej pożycza emitując tzw. dłużne papiery skarbowe. Są to pisemne zobowiązania, na podstawie których państwo zobowiązuje się w za jakiś okres do oddania pożyczonych pieniędzy wraz z odsetkami. Konstrukcje takich papierów wartościowych mogą być dłużne – możemy kupować je poniżej nominału, który potem oddaje nam rząd i w ten sposób uzyskiwać część zysków, odsetki mogą być z góry ustalone lub zależeć od określonych zmiennych ekonomicznych (np. inflacji). Wreszcie same papiery mogą być krótkoterminowe – np. kilkanaście tygodni, średnioterminowe – np. 2 lata, czy też długoterminowe – np. 10 lat.

Przyjęto nazywać papiery o długości życia do 1 roku bonami skarbowymi, a te dłużej trwające – obligacjami skarbowymi. Generalnie, im bardziej długoterminowy papier dłużny, tym wyższe ma oprocentowanie. Nie wszystkie te instrumenty są dostępne dla szarego obywatela – ciułacza. Rynek, na którym rząd je sprzedaje dzieli się na dwa segmenty - hurtowy i detaliczny. Już sama nazwa sugeruje, który segment dostępny jest dla Kowalskiego, a który dla jego banku. Niestety oferta rynku detalicznego jest znacznie skromniejsza, obejmuje tylko niektóre rodzaje obligacji skarbowych, i oprocentowanie jest nieco skromniejsze niż w przypadku rynku hurtowego.

Jednak obligacjami, także tymi hurtowymi, można obracać na rynku giełdowym i pozagiełdowym. To znaczy, że ich nabywca od skarbu państwa może je odsprzedać innemu oszczędzającemu, ten jeszcze innemu, itd. Tworzy się tzw. rynek wtórny obrotu papierami dłużnymi – rzecz nie znana na rynku lokat bankowych. Rynek wtórny daje nowe możliwości, można wycofać się z inwestycji – nie tracąc większości zysku. Zatem inwestycje w skarbowe papiery dłużne są bardziej zyskowne i bardziej płynne. Kwestią uznania dla Państwa pozostawiam dylemat, które inwestycje są bezpieczniejsze – w banku czy w papiery rządu. Oficjalna propaganda i podręczniki mówią w samych superlatywach o rządzie i jego gwarancjach. Jednak ostatnie doświadczenia krajów ameryki Południowej każą ostrożniej patrzeć na gwarancje rządowe.

Dlaczego zatem inwestycje w skarbowe papiery dłużne nie wyparły całkowicie inwestycji w lokaty na podstawie wcześniej już wspomnianej zasadzie braku arbitrażu? Po pierwsze wynika to z braku dostatecznej wiedzy i znajomości rynku finansowego przez obywateli. Po drugie skarbowe papiery dłużne są nowością w porównaniu do usług bankowych, a jak już mówiliśmy nasi obywatele mają nadal ograniczone zaufanie do aktywnego oszczędzania.

Nie tylko zresztą państwo emituje papiery dłużne, robić to mogą także gminy, powiaty, agencje rządowe i regionalne, fundusze, przedsiębiorstwa. Jednak zaufanie społeczne do nich jest jeszcze mniejsze, a rynek takich instrumentów dopiero w powijakach. Często papiery te nie są dostępne publicznie, nie ma rynku wtórnego zapewniającego dostateczną ich płynność. Wreszcie przedsiębiorstwa i fundusze bankrutują znacznie częściej niż państwa. O ryzyku inwestowania w obligacje przedsiębiorstw (korporacyjne) przekonał się ZASP, którego szefostwo nieopatrznie znaczne sumy zainwestowało w papiery dłużne ... upadającej Stoczni Szczecińskiej. Dziś zainwestowane pieniądze są nie do odzyskania, o odsetkach nie ma nawet co wspominać.

W ostatnim czasie na rynku pojawiły się bankowe papiery dłużne. Ich oprocentowanie zbliżone jest do lokat. Po co zatem banki oferują je swoim klientom? Chodzi o podatek od oszczędności. Ich konstrukcja bowiem umożliwia w praktyce obejście obowiązku płacenia podatku, choć i tutaj zdania są podzielone.

Dla prawdziwych inwestorów nie bojących się ryzyka i mających apetyty na wyższe zyski czekają akcje – o których w następnym odcinku.

Oszczędzaj i inwestuj
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)