Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

"Kopciuchy" zostaną z nami dłużej? Przez podwyżki cen gazu Polacy nie kwapią się do wymiany starych pieców

508
Podziel się:

Rosnące ceny gazu oraz instalacji kotłów grzewczych zniechęcają Polaków do inwestowania w modernizację ogrzewania domów. Wiele gospodarstw domowych woli pozostać przy "kopciuchach" i palić w nich czym popadnie. W ich ocenie lepiej zapłacić 500 zł mandatu, niż ryzykować inwestycję za kilkanaście tysięcy złotych. "Jesteśmy w najgorszym momencie na wymianę pieca" - przyznają zgodnie nasi rozmówcy.

"Kopciuchy" zostaną z nami dłużej? Przez podwyżki cen gazu Polacy nie kwapią się do wymiany starych pieców
W Nowym Dworze Mazowieckim chętnych do wymiany "kopciuchów" jak na lekarstwo, mimo dofinansowania w kwocie 6,5 tys. zł

W rankingu "Najbogatszych samorządów 2020" pisma "Wspólnota" - podwarszawski Nowy Dwór Mazowiecki jest na szóstym miejscu w kraju w kategorii najbogatszych miast powiatowych z dochodem 4834,92 zł dochodu na mieszkańca. Gdyby jednak sięgnąć po inny ranking - ten dotyczący jakości powietrza i inwestycji w jego czystość, próżno byłoby go szukać nawet w pierwszej setce miast.

Jak wynika z danych programu "Czyste Powietrze", w II kwartale 2021 r., w Nowym Dworze Mazowieckim mieszkańcy złożyli tylko 7 wniosków, a w I kw. br. tylko 6 wniosków o dofinansowanie nowych instalacji grzewczych.

Dla porównania: w podobnej wielkości Wodzisławiu Śląskim było to odpowiednio 139 i 137 wniosków. Z kolei w znacznie mniejszym od Nowego Dworu Mazowieckiego Przasnyszu mieszkańcy złożyli takich wniosków w pierwszym półroczu tego roku łącznie 107.

Zobacz także: Ceny gazu pod kontrolą. UOKiK sprawdza

Ludzie się wycofują, ceny szybują

Wojciech Lewandowski, referent ds. ochrony powietrza w Urzędzie Miasta Nowy Dwór Mazowiecki, w rozmowie z money.pl informuje, że łączna kwota dofinansowania na wymianę "kopciucha" to 6,5 tys. zł.

Część osób, które zdecydowało się na wymianę starego pieca na instalację gazową - zrezygnowała. Osoby, które się wycofały, podały, że przyczyną są zbyt odległe terminy przyłączenia ich posesji do instalacji gazowej. Jednak firmy, które zajmują się montażem instalacji gazowych, nieoficjalnie przyznają, że za rezygnacją często kryją się duże koszty inwestycji.

Jak informuje jeden z monterów z Nowego Dworu Mazowieckiego, za średniej klasy kocioł gazowy w domu do 120 m kw., wraz z przyłączem trzeba zapłacić ok. 10 tys. zł (plus lub minus ok. 20 proc. za robociznę). Do tego dochodzą coraz wyższe koszty gazu.

Ogromny wzrost kosztów już od nowego roku

Jak policzył portal wysokienapiecie.pl, w jednorodzinnym domu o powierzchni 120 m kw., który jest docieplony i mieszka w nim czteroosobowa rodzina, która zużywa do ogrzewania 24 MWh gazu ziemnego rocznie, miesięczne rachunki wzrosną z 331 zł do 481 zł. To o 150 zł brutto więcej miesięcznie, niż płacili do tej pory.

Jak podkreśla portal, nawet zapowiadana przez rząd obniżka VAT nie będzie w stanie zrekompensować spodziewanej podwyżki taryfy gazowej. Gaz kosztuje już grubo ponad 40 gr/kWh netto, podczas gdy po trzeciej w tym roku podwyżce gospodarstwa domowe kupują go po 11 gr/kWh netto.

Jak prognozują eksperci, nawet jeżeli od stycznia 2022 r. cena gazu wzrośnie do 15 gr (resztę podwyżki PGNiG będzie mógł rozłożyć na kolejne lata), koszty ogrzewania domu gazem wzrosną o 150 zł brutto miesięcznie. Obniżka VAT przez trzy miesiące zrekompensuje zaledwie połowę tych wydatków.

Kamil Sukiennik z Nowodworskiego Alarmu Smogowego obawia się, że rosnące ceny gazu i chęć zaoszczędzenia tysiąca złotych na ogrzewaniu jest dla wielu mieszkańców silniejszą pokusą, niż ich własne zdrowie.

Jak podaje nasz rozmówca, wiele osób pozostaje przy "kopciuchach", nie dlatego, że nie stać ich na wymianę, ale dlatego, że mogą ich używać na Mazowszu praktycznie bezkarnie jeszcze do przyszłego roku.

Zmasowane kontrole, drony i mandaty

Co innego w Krakowie. Tam władze samorządowe już wyeliminowały problemem "kopciuchów" i palenia czym popadnie.

Jak informuje Edyta Ćwikilik, rzeczniczka prasowa krakowskiej straży miejskiej, regularne kontrole, które są przeprowadzane w Krakowie od 2009 r. - również z użyciem dronów - przyniosły efekty. - W tym sezonie grzewczym odnotowaliśmy tylko kilkanaście wykroczeń - informuje rzeczniczka.

Dodaje, że wśród tych, którzy mimo zakazu, opalają domy wciąż węglem, są głównie osoby, które z przyczyn formalno-prawnych (np. z powodu toczącego się postępowania spadkowego), nie mogą skorzystać z dofinansowania i wymienić ogrzewania.

- Palenie odpadami, takimi jak: sklejki, płyty pilśniowe, stare ramy okienne czy meble, praktycznie się u nas już nie zdarza. Ten problem został skutecznie wyeliminowany - podkreśla Ćwikilik.

Niestety, tego samego nie mogą powiedzieć jej koledzy z Olsztyna czy Nowego Dworu Mazowieckiego.

- Od września br. do początku grudnia przeprowadziliśmy 71 kontroli. Mandatem ukaraliśmy 18 osób - informuje Kamil Sułkowski, rzecznik prasowy olsztyńskiej straży miejskiej.

Jak podkreśla, wśród ukaranych mandatami (maksymalna wysokość to 500 zł), są też osoby, do których straż miejska co jakiś czas wraca. A wśród nich przeważają drobni przedsiębiorcy, którzy używają starych pieców, bo tam mogą spalać prawie wszystko. W jednym z olsztyńskich warsztatów samochodowych spalany był np. przepracowany olej silnikowy, a w stolarni - lakierowane płyty.

Spory problem dla Nowego Dworu Mazowieckiego

Również w Nowym Dworze Mazowieckim strażnicy miejscy znajdują w paleniskach niedozwolone surowce: resztki starych mebli, płyty pilśniowe, sklejkę oraz stare ramy okienne.

Komendant Straży Miejskiej, Piotr Rogoziński, przyznaje, że ci zamożniejsi mieszkańcy, chcąc zaoszczędzić, kupują marnej jakości węgiel lub palą mokrym drzewem. I chociaż nie jest to dopuszczalne, zwykle kontrola kończy się tylko na pouczeniu lub upomnieniu. Mandat dostają tylko ci, którzy emitują najbardziej niebezpieczne związki.

Pan Rafał z Nowego Dworu Mazowieckiego mówi wprost, że nie zamierza inwestować w wymianę starego kotła w swoim domu. - Niech pozamykają na początek fabryki! - wskazuje i dodaje, że nie ma pieniędzy ani na nowy kocioł, ani paliwo do niego.

O działaczach ruchów ekologicznych mówi krótko, że chcą zbawiać świat nie swoimi pieniędzmi. - Przy mrozach -20 stopni Celsjusza to i piece gazowe są trujące - podkreśla mężczyzna.

Na koniec dorzuca, że żadnych mandatów się nie boi. Jak podkreśla, kontrole w Nowym Dworze Mazowieckim są tylko, gdy ktoś doniesie, a sąsiedzi robią to samo co on, więc wszyscy raczej solidarnie milczą.

Jak podają urzędnicy nowodworskiego magistratu, według pobieżnych szacunków (miasto do tej pory nie ma zinwentaryzowanych kotłów pozaklasowych, gdyż firma, która wykonywała dla nich to zestawienie, przysłała im nierzetelne dane - przyp. red.), do wymiany pozostało jeszcze ok. 750 "kopciuchów".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(508)
Adam
3 miesiące temu
Wszyscy tylko biadola że drogo że tyle kosztuje ja wymieniłem na pięć olejowy kondensacyjny i jest naprawdę oszczędny to tylko niewiedza nas odstrasza😀
Leon
2 lata temu
A kontrola dronem to niby miarodajna jest!? I zgodna z prawem?
roberto
2 lata temu
Bezmózgowe Bydło, ludzi nie stać na wymiane sposobu ogrzewania i tyle, jak można karać ludzi za to że ich nie stać na rachunki za gaz i prąd, ponieważ mają niskie dochody często nie z ich winy przecież . Polacy powinni wyjść na ulice i stworzyć mocny rząd mądrych ludzi co będą dbali o interesy obywateli w sprawie też ogrzewania, przecież można wycofać ze sprzedaży węgiel kiepskiej jakości i sprzedawać ten lepszy, można też sfinansować ludziom ubogim, zbudowanie nowych pieców kaflowych - z nowszą technologią spalania węgla, a wyburzyć te stare, tak zrobiono w Czechach i ludzie ubodzy dalej palą węglem i drewnem ale dobrej jakości i na zmodernizowanych piecach kaflowych da się, da się , ale w Polsce się nie da bo rządzą nami bandyci tak dosłownie bandyci którzy pod pozorem prawa chcą łupić biednych ludzi, a jak ci się buntują to nasyła się na nich Policje, Straż i grozi więzieniem - takie rzeczy to tylko w takich krajach jak Polska, Białoruś, Ukraina, Rosja i ....Korea Północna - tam też zakazują ludziom palić węglem i drewnem Bandyci nami rządzą, a nie żadni Ekolodzy, jakby to byli faktycznie Ekolodzy to by zapewnili ubogim ludziom - tanie ogrzewanie ekologiczne , zwykłe okradanie ludzi .Przecież to jest Paranoja i tyle .W Niemczech, Czechach pomaga się biednym ludziom w sprawie ogrzewania, węgiel też specjalnie jest w Polsce Drogi żeby ludzie go nie kupowali i nie palili węglem - ich nie obchodzi że będziesz ty i twoje dzieci że będziecie marznąć w domach - ci ludzie w Rządzie, i ich sługusy - Policja, wojsko to ludzie bez sumienia, a w Polsce to zwykli bandyci w mundurach (oczywiście nie wszyscy, ale część na pewno) . Tyle w temacie, na koniec w Polsce jest potrzebna Rewolucja, bo inaczej z tymi Rządowymi i Policyjnymi psami nie wygramy, Polacy, Polki przemyślcie to co napisałem .
rih
2 lata temu
krew się poleje
olga
2 lata temu
słusznie mamy klimat jaki mamy i ogrzewać się musimy a że zarabiamy grosze to palimy tym co tańsze.
...
Następna strona