Co tam kryzys, gdy Kaczyński Ziobrę przykrywa

Tytuł depeszy_ Deutsche Welle _ nawiązuje do schładzającej się gwałtownie gospodarki chińskiej i do wpływu tego hamowania na strefę euro. Niemcy z coraz większymi obawami patrzą w kierunku Pekinu, bo to ich największy importer. Zwłaszcza że nad Renem po raz pierwszy od niepamiętnych czasów przemysł schodzi ze ścieżki rozwoju. Zaczyna się redukcja zatrudnienia, prognostycy czarno widzą przyszłość.

Jeśli zatrzęsie się w Niemczech, Polska odczuje natychmiast tąpnięcie ze względu na oczywiste powiązania gospodarcze. Takie mewsy powinny więc trafiać na czołówki. Nie trafiają, ponieważ w mediach dominuje przykrywanie. Im kto lepiej przykryje, tym o nim głośniej.

Jarosław Kaczyński przykrył _ ziobrystów _ tuż przed ich kongresem. Zaprosił całą prawicę do powrotu na łono PiS. Komentatorzy hurmem analizują jaki to z prezesa majsterkowicz. Najpierw z trzaskiem wyrzucał, teraz dobrodusznie wyciąga grabę i nie wiadomo już, czy przedtem coś zażył czy też wykupił receptę w tym tygodniu. Wiadomo natomiast, że przykrycie było skuteczne. Rzecznik _ ziobrystów _ przemawiał do pustych krzeseł na konferencji przed kongresem, a reporterzy biegali za Kaczyńskim.

Premier Tusk od tygodnia pogrywa w dwa ognie z wicepremierem Pawlakiem, Palikot udaje, że nic go nie obchodzi los koalicji ani ewentualny udział w nowym układzie, zaś poseł Kłopotek pojechał karmić gęsi. Kamery grzeją się wszędzie w pogotowiu, aby nadać przekaz, jeśli tylko coś się wyklaruje. Nawet Kłopotkowi w kurniku nie odpuszczą.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/125/m132221.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/pawlak;to;swoj;wrog;tusk;go;sam;wyhodowal,64,0,1051456.html) *Pawlak to swój wróg. Tusk go sam wyhodował * W koalicji, jak w _ Kochaj albo rzuć _, będzie happy end - uważa Bartosz Wawryszuk. Jeszcze trochę potrwa serial przykrywkowy i kiedy publika już się zmęczy, sejm uchwali reformę emerytur. Prezydent Komorowski uprzedził przecież, że innego wyjścia nie ma. A do tego czasu niech się walą całe Chiny i połowa Niemiec.

Dobrą przykrywką dla spraw istotnych są ostatnio napięcia między państwem i Kościołem. Szczególnie że tacy hierarchowie jak arcybiskup Józef Michalik posiadają nieprawdopodobny talent ewangelizacyjny. Choćby taki cytat z wywiadu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski: _ Naród powinien się obudzić. Rośnie młody las. Manifestacje mogą skutkować czymś groźniejszym niż się myśli _. Chciałoby się dodać w ten czas wielkopostny: i przekażcie sobie znak pokoju.

Jeśli postaci pierwszego planu nie mają akurat werwy, zawsze można liczyć na takie instytucje jak prokuratora albo tzw. detektyw Krzysztof Rutkowski. W głośnej sprawie śmierci Madzi z Sosnowca organ śledczy stosuje z niewiadomych powodów przecieki do gazet, więc druga strona natychmiast rozgrywa to marketingowo.

Cóż z tego, że kryzys dopiero się zacznie, skoro była minister Fotyga już teraz jest na gdańskim lotnisku. Piszczała, przechodząc przez antyterrorystyczną bramkę, więc poproszono ją do szczegółowej kontroli. Tak jak każdego pasażera. Bo dla służb zajmujących się bezpieczeństwem nie może być wyjątków. Ale pani Anna inaczej widzi swoją pozycję w społeczeństwie. Do wszystkich kamer w okolicy powiedziała już co o tym myśli i jeszcze skargę do marszałka województwa napisze.

Kontrola nie zdarzyła się pierwszy raz, więc ma prawo sądzić, że to celowe poniżanie. Na razie tylko jej osoby, choć nie można wykluczyć, że akcja wymierzona jest w cały PiS albo i w Kościół przy okazji. Taki motyw do przykrycia czegoś będzie jak znalazł. Jeśli tylko zajdzie potrzeba.