Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Debiut Energi rozczarował - to wina rządu

0
Podziel się:

Minister Skarbu Państwa musi się narażać - uważa Bartosz Chochołowski.

Debiut Energi rozczarował - to wina rządu

Nie zwykłem bronić rządu jako takiego, ani poszczególnych ministrów. Tym razem jednak muszę. Muszę wyrazić żal nad losem ministra skarbu. Nawet nie konkretnie chcę się użalać nad Włodzimierzem Karpińskim, ale każdym, który był i każdym, który będzie.

To felieton apolityczny. Podobnie mógłbym się użalać nad ministrem pochodzącym z PiS, z SLD, PSL, czy jakiejkolwiek innej partii, która była, jest lub będzie u władzy. Bo to bardzo niewdzięczna fucha.

Z jednej strony koszmarna presja: _ Dowieź nam do budżetu kupę miliardów złotych z prywatyzacji _ - naciskał Tusk z Rostowskim, teraz wymusza Tusk ze Szczurkiem. _ Nie wyprzedawajmy strategicznych firm _ - grzmi opozycja. Na prywatyzacji przez giełdę _ chcemy jak najwięcej zarobić _ - oczekują inwestorzy.

I jak tu ustalić cenę oferowanych akcji? Ile procent spółki sprzedać? Co by nie zrobił minister, tak będzie źle.

Załóżmy scenariusz, że minister chce zadowolić swojego szefa. Bardzo drogo sprzedaje dużo akcji państwowej spółki. Wtedy ryzykuje tym, że będzie mało chętnych, a ci, którzy i tak się skuszą, stracą na debiucie. A inwestorzy indywidualni to też wyborcy i nie zapomną, przez kogo zostali nabici w butelkę. Do tego jeszcze opozycja będzie szumieć, że nad ważnymi spółkami rząd traci kontrolę.

Może też przyjąć taktykę przypodobania się inwestorom i atrakcyjnie dla nich wycenić akcje. Wtedy potencjalni wyborcy będą zachwyceni, że zarobili na debiucie. Jednak ministra czeka tłumaczenie się nie tylko przed szefem, dlaczego do budżetu dostarczył mniej pieniędzy niż mógł, ale jeszcze komisja śledcza powołana przez opozycję, która zbada, dlaczego za bezcen wyprzedaje majątek narodowy.

Realny wybór minister skarbu ma tylko w momencie propozycji objęcia stanowiska. Może odmówić. Jeśli się jednak zdecyduje, to wybór tego, co go czeka, jest tylko pozorny: może zdecydować się na zgilotynowanie przez premiera, rozstrzelanie przez opozycję, albo rozszarpanie przez inwestorów. Pozostaje jeszcze powieszenie: może się bowiem zdarzyć tak, że psy na nim wieszać będą wszyscy.

Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego portalu Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)