Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Euroland to wspólnota strachu

0
Podziel się:

Jan Winiecki tłumaczy, dlaczego Polska nie powinna się spieszyć z wejściem do strefy euro.

Euroland to wspólnota strachu

Ostatnio nastąpił _ wysyp _ seminariów i innych publicznych dyskusji nt. naszych interesów związanych z przyszłym wejściem do strefy euro. Proponowałbym szersze ujęcie tematu, mianowicie nasze interesy w Europie: w strefie euro, szerzej: w Unii i jeszcze szerzej w Europie. Nie są one bowiem - i nie powinny być - tożsame.

Od dawna podkreślam przy różnych okazjach, że fundamentem powojennej zamożności zachodniej Europy (a po 1989 r. także i naszej) jest swobodny przepływ towarów w unii celnej, a następnie także kapitału, technologii i - częściowo - pracy w ramach wspólnego rynku. Czyli tego, co zapewnia Unia Europejska. I nasze najbardziej żywotne interesy leżą w utrzymaniu tych instytucji liberalnego ładu europejskiego. Zwłaszcza w obliczu zakusów _ patriotycznego protekcjonizmu _ Francji i niektórych innych krajów.

Cała reszta integracyjnych rozwiązań nie tylko jest mniej istotna, ale także niejednoznaczna z punktu widzenia bilansu korzyści i kosztów. Dotyczy to całego biurokratyczno-regulacyjnego bagażu acquis communautaire, unijnej _ darmochy _ (czyli funduszy pomocowych), polityki klimatycznej, a także tego o czym się prawie wyłącznie dyskutuje, czyli przyjęcia wspólnej waluty.

W każdym z tych obszarów zmieniają się z upływem czasu szacunki takich bilansów. Oczywiście, przyjęliśmy wchodząc do Unii, zobowiązanie wejścia do strefy euro. Jednak bilans korzyści i kosztów tego przedsięwzięcia wygląda dziś zupełnie inaczej niż wyglądał na starcie wspólnej waluty.

Okazało się, że nie istnieje wspólne dziedzictwo intelektualne, które każe oczekiwać prowadzenia polityki gospodarczej według tych samych standardów przez wszystkie kraje. Gorzej nawet, ci, którzy tworzyli zręby reguł gry (Paktu Stabilizacji i Wzrostu) pierwsi rozmiękczyli te reguły, gdy obrona niewielkich w gruncie rzeczy przekroczeń pułapu deficytu budżetowego przez Francję i Niemcy okazała się ważniejsza od samych reguł. W rezultacie nastąpił zanik wzajemnego zaufania, co w systemie waluty papierowej jest zabójcze; jeśli bowiem nie na złocie, to system walutowy opiera się już tylko na zaufaniu...

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/76/190540.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/polska;w;strefie;euro;rostowski;ujawnia;skutki,80,0,1265488.html) *Polska w strefie euro. Rostowski ujawnia skutki * Na wejściu do walutowej rodziny mamy skorzystać. Zmniejszy się bezrobocie, zwiększą płace... czy na pewno?

Jeśli obserwujemy próby utrzymania strefy euro w obecnym, wielce niedoskonałym kształcie, to głównie ze względu na obawy, co do kosztów powrotu do walut krajowych lub poszukiwania innych rozwiązań. Jest to, więc, bardziej wspólnota strachu niż cokolwiek innego. I to o niezbyt pewnych perspektywach. Dlatego lepiej nie spieszyć się i zobaczyć, czy remontowana w czasie jazdy machina przetrwa następne kilka lat.

Bezrefleksyjni zwolennicy szybkiego wchodzenia do strefy euro straszą obywateli perspektywą pozostawania przez Polskę poza _ twardym jądrem _ decyzyjnym. Co sugeruje, że gdybyśmy weszli, to będziemy ważnym decydentem w sprawie kształtu i polityki eurostrefy. To, niestety, złudzenie. O sile oddziaływania decyduje potencjał gospodarczy danego kraju. Może za 20 lat, gdy my będziemy rozwijać się w tempie ponad 3 proc., a _ stare _ kraje Unii w tempie około 1 proc. rocznie, będziemy mogli mieć naprawdę sporo do powiedzenia. Dzisiaj w _ twardym jądrze _ wiele do powiedzenia nie mamy.

Ponadto, _ twarde jądro _ strefy euro mięknie coraz bardziej. I będzie miękło w miarę odmowy spojrzenia prawdzie w oczy przez rządzące elity. Gospodarki zachodnioeuropejskie rozwijają się coraz wolniej w miarę, jak rośnie udział wydatków publicznych w PKB. Bez znacznych cięć wydatków i zmian systemowych państwa opiekuńczego od następnej dekady kraje te pozostawać będą w stagnacji. Nasze interesy związane są z Europą. Ale to nie znaczy, że musimy ponosić więcej kosztów niż wynika to z naszego geograficznego położenia. Festina lente, czyli spiesz się powoli...

Czytaj więcej w Money.pl
Polska musi wypełnić te kryteria. Inaczej... Wnioski z posiedzenia Rady Gabinetowej poświęconej wypełnieniu przez Polskę kryteriów członkostwa w strefie euro były głównym tematem dzisiejszego spotkania prezydenta Bronisława Komorowskiego z prezesem NBP Markiem Belką.
Sprzeciwiają się ratowaniu euro. Mają plan Przeciwnicy wspólnej waluty euro oraz polityki niemieckiego rządu ratowania zadłużonych krajów z południa Europy zamierzają jeszcze przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu utworzyć własną partię.
Takie korzyści ma przynieść przyjęcie euro - _ Korzyści z przyjęcia wspólnej waluty będą przeważały nad kosztami _- twierdzi szef NBP. Ale pod warunkiem. Jakim?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)