Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Kalus
Katarzyna Kalus
|

Kaczyński mówi "sprawdzam" i stawia warunki. Kolejny blef?

0
Podziel się:

Katarzyna Kalus pisze o debacie, której nikt tak naprawdę nie chce.

Kaczyński mówi "sprawdzam" i stawia warunki. Kolejny blef?

Dziecko, kiedy z grzeczności musi poczęstować gości ulubionymi cukierkami mówi: _ Chcesz? Nie, to nie. Trudno, zjem sam. _ Dokładnie z takim samym zapałem Donald Tusk zaprasza na debatę Jarosława Kaczyńskiego. Rzuca rękawicę swojemu politycznemu rywalowi, jednak w duchu ma nadzieję, że ten jej nie podejmie. Bez obaw. Wprawdzie prezes zapewnia, że chętnie spotka się z Tuskiem, ale pojedynku jeden na jeden unika jak ognia. Rzuca datą, proponuje temat, który jest dla Platformy niczym kamień w bucie i z twarzą pokerzysty czeka na ripostę.

Słowo debata musi wywoływać w Jarosławie Kaczyńskim traumatyczne wspomnienia. W 2007 roku w medialnym pojedynku z Donaldem Tuskiem poległ na całej linii. Choć merytorycznie pewnie był do spotkania przygotowany całkiem nieźle, to wyszedł na pieniacza, który nie potrafi obronić swoich argumentów. W prostej pyskówce, do której sprowadziła się dyskusja, przegrał z Tuskiem, który stosował misternie dobraną retorykę i w przemyślany sposób wykorzystał, zasiadającą w studio publiczność. Wynik spotkania boleśnie przełożył się na wyborczy wynik.

Dlatego nie ma się co dziwić, że Donald Tusk na pytania dziennikarzy o nowy program Prawa i Sprawiedliwości z taką nonszalancją i butą w głosie zaproponował debatę. PR-owo strzał w dziesiątkę. Zamiast nadmiernie rozwodzić się nad propozycjami, które są niczym innym jak wypunktowaniem wszystkiego tego, czego rząd nie zrobił lub zrobił źle, można szybko odbić piłeczkę, zaproponować konfrontację i czekać na ruch Kaczyńskiego. Sama forma zaproszenia, w której wyraźnie pobrzmiewa kpina i lekceważenie, nie pozostawia złudzeń co do tego, jaka jest wiara premiera w to, że do spotkania i wymiany poglądów faktycznie dojdzie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/136/m297864.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/debata;o;sluzbie;zdrowia;kaczynski;i;tusk;sie;myla;za;leczenie;trzeba;placic,68,0,1479492.html) *Debata o służbie zdrowia? Kaczyński i Tusk się mylą, za leczenie trzeba płacić * Zapowiadana na 3 marca debata nic nie wniesie. Do wizyt musimy dopłacać z własnych kieszeni - twierdzą eksperci. Prezes PiS tym razem nie mógł stchórzyć i schować się za plecami Adama Hoffmana, ale swoim zwyczajem postawił warunki i ustalił reguły gry. W weekend usłyszeliśmy, że Tusk dostąpi zaszczytu podyskutowania z prezesem, pod warunkiem że posypie głowę popiołem i przeprosi Polaków za zmarnowany czas, którego jako szef rządu wraz ze swoją ekipą nie wykorzystał. Równie realnym postulatem byłoby oczekiwanie od Antoniego Macierewicza, że stanie przed opinią publiczna i powie, iż prezydent Lech Kaczyński jednak nie jest ofiarą zamachu a zginął w nieszczęśliwym wypadku.

Wczoraj nieoczekiwanie jednak Jarosław Kaczyński powiedział _ sprawdzam _ i wyznaczył termin spotkania: 3 marca, Dom Towarzystwa Lekarskiego, dyskusja o służbie zdrowie. Zamiast starcia jeden na jeden, pojedynek na ekspertów i to w temacie, który Platformie wyjątkowo nie leży. Bo trudno bronić systemu, który kojarzy się Polakom z wielomiesięcznym oczekiwaniem na wizytę u lekarza specjalisty.

Odpowiedź Tuska na zaproszenie Kaczyńskiego miała paść wczoraj. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania na konferencję prasową rzeczniczki Platformy Obywatelskiej okazało się jednak, że premier potrzebuje więcej czasu, by zapoznać się z propozycją prezesa PiS. Będzie kolejny blef? Deklaracji na _ tak _ trudno oczekiwać, bo przecież obie partie nie od dziś uciekają od bezpośredniej konfrontacji. Znamy tę zabawę w czajenie się z 2011 roku, kiedy media przez kilka tygodnie żyły urojonym tematem debaty, roztrząsając kto i na jakich warunkach miałby rozmawiać. Skończyło się na tym, że do żadnego spotkania nie doszło.

Dziś także ani PiS ani PO nie są nim zainteresowane. Kaczyński wizerunkowo nie potrafi się _ sprzedać , z kolei Tusk i jego partia są w wyraźnej defensywie i ostatnie czego w tej chwili potrzebują, to punktowanie błędów i wytykanie niespełnionych obietnic. A poza tym do rozmowy merytorycznej i prawdziwej debaty trzeba by się przygotować. Lepiej użyć zgranego argumentu: _ nie ma z kim rozmawiać. _ _

Czytaj więcej w Money.pl

_ To PiS broni interesów polskiej wsi _ ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/jaroslaw;kaczynski;to;pis;broni;interesow;polskiej;wsi,212,0,1461716.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne )

Autorka felietonu jest dziennikarką portalu Money.pl oraz redaktorką prowadzącą serwis iWoman.pl.

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)