Kaczyński nie pozwala protestować przeciw Tuskowi

Związkowcy odliczają czas do kolejnego natarcia na parlament. Pojutrze pojawią się przed Sejmem, by wykrzyczeć posłom Platformy Obywatelskiej prosto w twarz, że nie chcą pracować do 67. roku życia, że mają dosyć ministra pracy i żądają szybkiego podniesienia płacy minimalnej. Będą panele dyskusyjne i debaty z ekspertami. Wielka akcja protestacyjna potrwa aż do soboty. Naturalnie, nie tylko związkowcy chcą nawrzucać Tuskowi. Okazję zwęszyła opozycja. Na marszach i pikietach nie zobaczymy jednak wysłanników Jarosława Kaczyńskiego. Powód? - _ Nie będziemy śpiewać z Leszkiem Millerem _ - wypalił wczoraj Adam Hofman.

Rzecznik PiS stwierdził, że robienie demonstracji przeciwko władzy, w obronie ludzi pracy, _ jest bez sensu _, gdy trzeba skandować antyrządowe hasła u boku Leszka Millera, który zapowiedział, że na pikiety przyjdzie. To jednak niejedyny powód. Według Adama Hofmana manifestanci nie powinni maszerować pod Sejm, bo przecież w jego ławach zasiadają również posłowie _ prawi _, którzy zawsze głosują za lepszą Polską, czyli przeciwko pomysłom Donalda Tuska. _ - To nie jest tak, że wszyscy są źli - _ mówił rzecznik PiS.

Zło wcielone to oczywiście - według Prawa i Sprawiedliwości - większość rządząca. To przez nich mamy wysoki VAT, gospodarka ledwo zipie, a dzieci w wieku sześciu lat będą musiały męczyć się w szkole, zamiast stawiać babki w piaskownicy. Dlatego Hofman tłumaczy, że związkowcy powinni pójść pod kancelarię premiera, a nie zdzierać gardła pod oknami Sejmu.

Co jednak w sytuacji, gdyby komuś z PiS ubzdurało się śpiewać z Leszkiem Millerem pod parlamentem? Lub, co gorsza, protestować przeciwko polityce rządu, niosąc transparent razem z ludźmi od Janusza Palikota? Jarosław Kaczyński postarał się, by nikt nie wywinął mu politycznego _ faux pas _. Ponoć wszyscy w jego partii otrzymali już sms-a z odpowiednimi instrukcjami. Potwierdził to Jacek Kurski z Solidarnej Polski. Zdradził, że poznał treść tajemniczej wiadomości dzięki posłom PiS, sympatyzującym z jego ugrupowaniem. Rewelację opublikował na Twitterze.

[

fot. twitter.com/KurskiPL ]( # )

Ludzie Jarosława Kaczyńskiego, którzy chcieliby popsioczyć w tym tygodniu na rząd, są zatem w kropce. Szef PiS chyba nie zdaje sobie sprawy, że chowając głowę w piasek przed _ śpiewającym Millerem _ i nie wychodząc do ludu, może sobie zaszkodzić. Co prawda, w sondażach PiS nadal trzyma się mocno, ale w ostatnim badaniu CBOS partia straciła na poparciu. Według ekspertów może to świadczyć o tym, że w obecnym układzie sił bliżej jest do _ stanu chwiejnej równowagi _ niż do wyraźnej przewagi jednej z dwóch najważniejszych partii.

Dla Platformy Obywatelskiej rezygnacja Jarosława Kaczyńskiego z udziału w manifestacji to oczywiście dobra wiadomość, a dla klubów lewicy jasny znak, że wystarczy stanąć w obronie _ uciśnionego ludu _, głosząc podobne do szefa PiS postulaty, a ten grzecznie się wycofa, oddając im głosy w zaplanowanych na 2015 rok wyborach do parlamentu. Jarosław Kaczyński może wyjść na tym jak _ Zabłocki na mydle _, bo strategia, zgodnie z którą nic nie trzeba robić, a słupki poparcia dla PiS rosną, chyba w końcu przestała działać.

Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl