Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

"Kto to jest przedsiębiorca?" - prof. Winiecki o durnotach ekonomicznych

0
Podziel się:

Ekonomista o przedsiębiorcach-przestępcach i wyprzedawaniu majątku za bezcen.

"Kto to jest przedsiębiorca?" - prof. Winiecki o durnotach ekonomicznych

_ Wszyscy pójdziecie kiedyś, wreszcie, do więzienia _ powiedziała memu znajomemu przedsiębiorcy pewna pracownica urzędu skarbowego, gdy ten zakwestionował kolejną błędną, niezgodną z przepisami, interpretację. Łatwo zdefiniować kim w jej oczach jest przedsiębiorca. To, po prostu, przestępca (jeśli nie dzisiejszy, to jutrzejszy).

Chwała _ Gazecie Wyborczej _, że chociaż na czas jakiś oderwała się od swoich fascynacji lewactwem na świecie i w Polsce. I zapoczątkowała akcję: _ Przedsiębiorca nie przestępca _, opowieść w odcinkach o takich przedsiębiorcach, którzy się nie załamali, mimo iż zrujnowano im karierę biznesową, odsiedzieli _ za niewinność _ wiele miesięcy, ale wytoczyli później państwu polskiemu liczne sprawy i znaczną większość z nich wygrali.

Dobrze, że o tym pisze się i mówi. Ale to niewiele, niestety, zmieni. Popularne bzdurne opinie trzymają się mocniej niż Chińczyki z _ _ Wesela _ _ Wyspiańskiego. Pamiętam taksówkarza, który oburzał się, że prywatyzują, rozkradają polski majątek, sprzedają za bezcen, itp., itd. i kukuryku. Takich ludzi jest w Polsce wielu (choć wśród taksówkarzy, którzy są przedsiębiorcami, jest on raczej rzadkością!).

Najzabawniejszy był c z a s rozmowy, bo rok 2006. A więc rządy PiS, który nie sprywatyzował nic, a wręcz odwrotnie: upaństwowił m.in. wcześniej sprzedany Szwedom Bank Ochrony Środowiska. Wiedza nie ma tu, jak widać, nic do rzeczy. Decyduje wiara w jakieś durnoty: obojętnie czy w sprzedaż za bezcen państwowych firm, czy w smoleńskie fantazmaty nadmuchiwane helem.

Autor felietonu jest profesorem i kierownikiem katedry międzynarodowych stosunków gospodarczych w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz wykładowcą w Wyższej Szkole Europejskiej im. Józefa Tischnera. Przez cztery kadencje był przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Może łatwiej trafimy do ludzi, jeśli przypomnimy pierwszą definicję przedsiębiorcy, jaką sformułował Richard Cantillon w początkach XVIII w. (a więc jeszcze przed Adamem Smithem!). Otóż Cantillon stwierdził, że przedsiębiorca, to ktoś, kto kupuje po cenie pewnej, a sprzedaje w przyszłości po cenie niepewnej. Trudno znaleźć lepszą definicję, zwłaszcza dla celów edukacji – przede wszystkim urzędników i funkcjonariuszy państwowych, bo to oni szkodzą najwięcej.

Przedsiębiorca to człowiek, który znacznie obniża poziom niepewności innym. Tym, których zatrudnia, tym, od których kupuje surowce, materiały, itd. Bowiem wypłaca pracownikom ich pobory, mimo iż sam jeszcze nie dostał ani grosza za to, co aktualnie produkują Płaci za zakupione materiały, choć produkty z nich wytworzone zostaną sprzedane dopiero w przyszłości - i nie wiadomo za jaką cenę. Bo przyszłość jest obarczona niepewnością. Być może, np., zacznie się dekoniunktura i będzie musiał sprzedać z mniejszym zyskiem, albo ze stratą. Ryzyko i niepewność towarzyszą mu przez cały czas w jego działalności!

A potem przychodzi jakiś ekonomiczny analfabeta, obojętne: z prokuratury, NIK czy innego państwowego urzędu i oskarża go o przestępstwa gospodarcze. Ostatnio modne jest oskarżanie, że szef firmy działa na szkodę spółki. Nie myśli taki jeden z drugim, że od tego są jej właściciele. Jeśli naprawdę tak jest, to wystąpią z pozwem cywilnym w tej sprawie lub zwrócą się do prokuratury. Ale prokuratury potrafią wszcząć sprawę nawet jeśli właściciele nie widzą nic szkodliwego w działaniach prezesa ich firmy!

Zły klimat narasta, wystarczy wspomnieć durnoty ekonomiczne, jakie wygadywano już w początkach transformacji np. w programach telewizyjnych red. Jaworowicz! W Polsce podejrzliwości i skłonności do posądzania innych zawsze było dużo, a podkręciły ten zły klimat rządy formacji, której główną formą rządzenia były publiczne pomówienia, _ telewizyjne _ zatrzymania i wnioski składane do prokuratora. Poziom paranoi w ogóle, a _ antyprzedsiębiorczej _ w szczególności, jest niestety wyższy niż była na starcie naszych przemian. Edukacja może pomóc, ale to zadanie - niestety - na lata.

Więcej publicystyki profesora Winieckiego w Money.pl:
Współczuję Niemcom. Nie bezinteresownie Z powodu ratowania Grecji Niemcy nie powinni brać na siebie ciężarów mogących nadwyrężyć lub zrujnować ich gospodarkę. Dla dobra Polski.
Wyniosłe ględzenie o śmieciowych umowach nie zmienia ich korzyści - _ Śmiecie, jak widać są raczej w głowach niż w umowach _ - ostre słowa ekonomisty.

Autor jest profesorem i kierownikiem katedry międzynarodowych stosunków gospodarczych w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz wykładowcą w Wyższej Szkole Europejskiej im. Józefa Tischnera. Przez cztery kadencje był przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)