Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Najpierw szantaż, teraz ACTA ad acta

0
Podziel się:

Jan Płaskoń pisze o tym, że władza powinna czytać ze zrozumieniem.

Najpierw szantaż, teraz ACTA ad acta

Pracownica ambasady USA zatelefonowała do sejmu, żeby uzyskać informację, czy podczas uchwalania dezyderatu wzywającego premiera, aby powstrzymał się z podpisaniem porozumienia ACTA, obowiązywała partyjna dyscyplina i jak który poseł głosował. Wywołało to oburzenie w kręgach parlamentarnych. Sławomir Neumann z PO określił zachowanie przedstawicielstwa amerykańskiego jako skandaliczne oraz przypomniał, że polska władza nie podlega administracji Baracka Obamy. Amerykanie mogą jednak być w tej kwestii odmiennego zdania.

Ogólnoświatowy pakt o kontrolowaniu internetu oraz materialnych znaków towarowych został bowiem przygotowany w absolutnej konspiracji z Waszyngtonem, przy całkowitym uszczelnieniu przecieków do polskiej opinii publicznej. Prace utajniono do tego stopnia, że nawet minister Paweł Graś nic nie wiedział. Gdy hakerzy - protestując przeciwko ACTA - rozwalali portale rządowe, rzecznik premiera wyrażał przekonanie, że paraliż serwerów jest wynikiem ogromnego zainteresowania społeczeństwa pracami polskiego rządu.

Co prawda już następnego dnia władza zawiadomiła o incydentach organa ścigania, ale może być to przejaw zwykłego niedopatrzenia. Trudno przecież podejrzewać, że rząd chce nasłać prokuratorów na naród za to, że się nim interesuje.

Wysoce prawdopodobne wydaje się, że i Donald Tusk też nie wiedział. Jeszcze w poniedziałek premier zdecydowanie uprzedzał, że nie ulegnie szantażowi internautów, po czym polecił naszej ambasadzie w Tokio podpisać porozumienie ACTA. W czwartek natomiast wezwał na dywanik ministrów Boniego i Zdrojewskiego, aby następnie poinformować społeczeństwo, że zostaną obydwaj przykładnie ukarani, jeśli w pakcie znajdzie się choć jeden zapis ograniczający wolność obywateli. Zaś sama ACTA może trafić ad acta.

Po awanturze z lekarzami i aptekarzami to już drugi w ostatnim czasie przypadek, gdy władza najpierw coś podpisuje, a potem, pod naciskiem opinii publicznej, dowiaduje się co postanowiła. Biorąc pod uwagę, że kadencja dopiero się zaczęła, wskazane byłoby, aby premier dobrał sobie jak najszybciej prawników, którzy umieją nie tylko pisać, ale też ze zrozumieniem czytać.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/102/124006.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/to;wlasnie;tym;powinno;sie;zajac;ministerstwo;cyfryzacji,238,0,1014510.html) *To właśnie tym powinno się zająć Ministerstwo Cyfryzacji * Najnowszy pomysł PiS recenzuje Anna Anagnostopulu. Minister Bogdan Zdrojewski dał co prawa publiczne słowo honoru, że dopóki będzie rządzić PO, to żadnemu internaucie w kwestii swobód obywatelskich włos z głowy nie spadnie. Bez względu na to co zapisano w ACTA. Skoro legislacja ma się opierać na przyrzeczeniach członków gabinetu, to może od przyszłej kadencji należy ograniczyć do minimum Wysoką Izbę oraz całkiem zlikwidować pozostałe organy, uznawane przez znaczną część społeczeństwa za darmozjadów.

Jakaś reprezentacja zostać musi choćby po to, żeby miał kto uchwalać kolejne święta. Na kanwie protestów spowodowanych podpisaniem porozumienia ACTA klub parlamentarny Solidarna Polska wystąpił natychmiast z inicjatywą ustanowienia 26 stycznia Dniem Polskiego Internauty. Każdy sposób przechwycenia elektoratu jest dobry. Ciekawe, która partia pierwsza zaproponuje upamiętnienie 28 stycznia imieniem Użytkowników Polskich Autostrad. W tę właśnie sobotę kierowcy chcą blokować A4 na znak sprzeciwu przeciw planowanym opłatom za przejazd.

Więcej na temat ACTA - czytaj w Money.pl
Tusk: ACTA nie musi być ratyfikowana Premier zapowiada szczegółowe konsultacje oraz drobiazgowe podejście do dokumentu międzynarodowego.
Rząd ustępuje w sprawie ACTA? Najnowsza deklaracja Michała Boniego w sprawie umowy. Chciał odejść.
Ministrowie na dywaniku u Tuska? Kamienie przeciw ACTA W Poznaniu doszło do starć z policją i ataku na siedzibę PO. Czyja głowa poleci?
Hakerzy zaatakowali strony kolejnego rządu Rewolucja w Czechach. Zhakowali strony czeskiego rządu oraz stowarzyszenia zbiorowego zarządzania prawami autorskimi OSA, promującego w Czechach ACTA.
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)