Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Politycy PO i PiS pogodzą się u podnóża Tatr?

0
Podziel się:

Łukasz Pałka pisze o kontrowersyjnym pomyśle, który może odbić się na turystach.

Politycy PO i PiS pogodzą się u podnóża Tatr?

Prawo i Sprawiedliwość wyszło właśnie z dość ciekawą propozycją. Co jeszcze ciekawsze, poparł ją prezydent Bronisław Komorowski. A wszystko przez to, że kochają tatrzański krajobraz i nie chcą, by jego nieodłączne elementy wpadły w niepowołane ręce.

_ Zakaz wstępu dla polityków PO _ - takie napisy można teraz znaleźć na tablicach w Zakopanem. Góralom poszło o to, że spółka PKP SA chce sprywatyzować kolej linową na Kasprowy Wierch, a pomysł cieszy się poparciem polityków rządzącej partii. Powód? Pieniądze ze sprzedaży mają być wsypane do wielkiego worka bez dna, z napisem: _ zadłużenie PKP _. I jak wiadomo, w takiej sytuacji rodzi się obawa o to, kto przejmie kolejkę. A warto zaznaczyć, że w tej chwili PKL to jeden z niewielu dochodowych biznesów w całej grupie PKP.

Nic dziwnego, że kontrowersyjny pomysł sprzedaży tatrzańskiej atrakcji w prywatne ręce stał się od razu pretekstem do kolejnej odsłony walki politycznej. Politycy PiS, zwykle przeciwni prywatyzacjom, zaproponowali właśnie, by wagoniki na Kasprowy Wierch zostały wykupione przez wszystkich Polaków. Następnie chcieliby przekazać je we władanie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wszak większość z nas przynajmniej raz w życiu jechała zapewne legendarną kolejką. Część odstała też kilka godzin w długim ogonku do kasy, bądź dała zarobić tym, którzy w handlu miejscami znaleźli pomysł na biznes. Więc właściwie dlaczego każdy z nas nie miałby teraz mieć w niej swojego udziału?

O dziwo jednak, do pomysłu zapalił się również prezydent Bronisław Komorowski. Szefowa jego biura prasowego powiedziała, że jeżeli taka narodowa zbiórka zostanie zorganizowana przez polityków PiS, to prezydent rozważy objęcie jej patronatem. Ma to być dowód woli współpracy Bronisława Komorowskiego z politykami, z którymi zwykle nie było mu dotychczas _ po drodze _.

Sprawa narodowej zbiórki pieniędzy na uratowanie kolejki przed przejęciem jest oczywiście tak samo ciekawa i kontrowersyjna, co nierealna. Trudno sobie przecież wyobrazić chociażby jej praktyczny przebieg. Wolontariusze z puszkami? A co w przypadku, gdy nie uda się zebrać całej wymaganej kwoty? Zresztą dlaczego w ogóle Polacy mieliby wykupywać coś, co jako państwowe już w tej chwili - przynajmniej teoretycznie - należy do nich? O tym, zdaje się, nikt jeszcze nie pomyślał, bo zapewne też nikt nie bierze tego pomysłu na poważnie.

Miło jednak posłuchać, że politycy reprezentujący zupełnie odmienne podglądy, znaleźli wreszcie jakąś nić porozumienia. To wydarzenie o tyle nietypowe i doniosłe w polskiej rzeczywistości, że można nawet pójść o krok dalej i rozważyć przeniesienie ważnych głosowań z ulicy Wiejskiej na tatrzańskie szlaki. Być może dopiero wtedy posłowie - orzeźwieni świeżym górskim powietrzem - zaczną wreszcie myśleć o naprawdę istotnych dla Polaków sprawach.

Czytaj więcej w Money.pl

Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)