Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Posłowie nie chcą więcej pracować. Rozumiemy ich

0
Podziel się:

Krzysztof Janoś wyjaśnia dlaczego propozycje marszałek Kopacz nie mają żadnych szans.

Posłowie nie chcą więcej pracować. Rozumiemy ich

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz jak każdy dobry szef chciałaby odpowiedniej frekwencji w miejscu pracy, którym zarządza. Stąd też śmiały, jak na nasze warunki, pomysł takiego zorganizowania prac, by sejmowe komisje nie zbierały się w dniach obrad izby. Szanse wystąpień przed pustą salą i prowadzenia kilkuosobowych debat byłyby mniejsze. Pomysł, jak mogłoby się wydawać słuszny, ma jednak kilka podstawowych wątpliwych założeń. Wydaje się być pewnym intelektualnym nadużyciem przypuszczenie, że obecność wszystkich posłów na sali sejmowej mogłaby się przeistoczyć w lepszą jakość stanowionego prawa.

Co więcej, nie od dziś nauczyciele wiedzą, że nad pełną klasą trudniej zapanować niż nad taką, w której wyraźnie widać braki ze względu na epidemię grypy. Idąc dalej tym szkolnym tropem warto zauważyć, że specjaliści od nauczania dawno już odkryli, iż łatwiej pracuje się w klasach z dwudziestką uczniów, niż ponad trzydziestką. Zatem może ograniczyć liczbę posłów do stu, wtedy pustka będzie też czymś naturalnym? Wszystkim, którym szkolna analogia nie w smak, proponuje baczniejsze obserwowanie sejmowych przepychanek.

Ponadto nie jest to pierwszy utrącony projekt Kopacz, który ma za zadanie zwiększenie obrotów naszej sejmowej maszynerii. Poprzedni, jeszcze bardziej śmiały, prezydium odrzuciło pod koniec zeszłego roku. Zresztą trudno się dziwić przedstawicielom najlepszych z najlepszych, że postanowili koncept pani marszałek wyrzucić do kosza. To rzeczywiście wprost nie do pomyślenia, że śmiała wtedy zaproponować, by posiedzenia Sejmu odbywały się co tydzień, a nie dwa razy w miesiącu, jak obecnie.

Zamach na czas posłów, który - jak przecież wszyscy wiemy - wykorzystują do ciężkiej pracy w terenie, musiał się spotkać z takim odporem. Skąd wiemy, że posłowie ciężko pracują, gdy nie ma ich w Sejmie? Z góry przepraszam wszystkie dzieci, że ponownie je w to wikłam, ale to dziecinnie proste dla każdego, kto próbował kiedyś zastać swojego parlamentarzystę w biurze poselskim. Tam też rzadko bywają, zatem muszą być w terenie, bo przecież nie na działce.

Najważniejsze jednak, że pomysł Ewy Kopacz przejść nie może, bo i w samej PO ma swoich licznych przeciwników. _ Marszałek przedstawiała te założenia u nas w klubie, ale nie wszyscy są ich entuzjastami _ - ujęła to delikatnie wiceszefowa klubu PO, Iwona Śledzińska-Katarasińska. Trudno się dziwić posłom, że sprzeciwiają się każdej koncepcji, która ma spowodować częstszą obecność w ławach sejmowych.

Jeśli mieliby zacząć obradować w każdym tygodniu, to mogłoby się okazać, że nie ma komu jechać na parlamentarny turniej sportowym w Rosji, a co gorsza, żaden z nich nie zobaczyłby startu rakiety wynoszącej na orbitę statek kosmiczny z leżącej w Ameryce Południowej Gujanie Francuskiej. To tylko dwie imprezy, na które pojechali w zeszłym roku nasi przedstawiciele. Destynacji i okazji było oczywiście znacznie więcej. Najdroższym pobytem w zagranicznym _ terenie _ był wyjazd sześciu parlamentarzystów na kluczową sesję Unii Międzyparlamentarnej do Ekwadoru. Wprawdzie kosztowało to nas wszystkich blisko 140 tysięcy złotych, ale zapewne było warto.

Nie bądźmy znów tacy zazdrośni i wymagający. Niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie jest zainteresowany pracą przez kilka dni w miesiącu za dobre pieniądze i to z immunitetem w kieszeni. Spróbujmy się przez chwilę postawić w ich sytuacji. Wiem, dla wielu może to być trudny i nawet nieprzyjemny eksperyment myślowy, ale jednak spróbujmy. Wyobraźmy sobie, że możemy mieć wpływ na to, ile pracujemy i jak wielu naszych kolegów może korzystać z przywilejów. Teraz proszę stanąć obok i wyobrazić sobie posłów głosujących za częstszymi obradami, zmniejszeniem liczby posłów, likwidacją senatu i ograniczeniem egzotycznych wycieczek. Nawet dziecięca wyobraźnia sobie z tym nie poradzi, prawda?

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)