Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Protasiewicz stał się Brutusem dla Schetyny

0
Podziel się:

Andrzej Zwoliński zastanawia się, czy nowy szef PO na Dolnym Śląsku będzie drugi po Tusku.

Protasiewicz stał się Brutusem dla Schetyny

Po zaskakującym rozstrzygnięciu na Dolnym Śląsku jest już pewne, że w PO najważniejszy jest Donald Tusk. Do wczoraj mówiono o Grzegorzu Schetynie, jako o tym, który może zastąpić premiera na jego stanowisku, a co najmniej ma pewne miejsce w rządzie po jego rekonstrukcji. Dziś to już nieważne.

Nie będąc w stanie utrzymać władzy na Dolnym Śląsku, Schetyna wrócił na miejsce w szeregu, które wskazał mu Donald Tusk palcem Jacka Protasiewicza. Człowiek, który mógł się stać Brutusem dla Tuska, sam dostał cios od swojego - do niedawna - bliskiego współpracownika.

Wobec słabnącego poparcia ze strony wyborców, a zbliżającej się serii wyborów, Tusk gromadzi całą władzę w partii w swoim ręku i wykasza wszystkich, którzy wyrastają ponad zwarte partyjne szeregi i mogliby mu zagrozić. Zapewnia też sobie spokój, na wypadek konieczności dogadywania się po wyborach z SLD i budowania z lewicą koalicji, zamiast, a może obok ludowców.

Grzegorz Schetyna wielokrotnie mówił, że nie wyobraża sobie sojuszu z Leszkiem Millerem. Teraz musi sobie wyobrazić, co dalej po tej klęsce. To nie tylko pomniejszenie jego znaczenia, ale też strach wśród jego ludzi na eksponowanych stanowiskach. Wprawdzie Jacek Protasiewicz zapewnił, że _ nie planuje czystki, _ale trudno sobie teraz wyobrazić jego bliską współpracę z żołnierzami Schetyny takimi jak obecny marszałek Dolnego Śląska - Rafał Jurkowlaniec czy wojewoda Aleksander Marek Skorupa.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/130/m179330.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/kleska;grzegorza;schetyny;premier;jest;tylko;jeden,239,0,1408751.html) *Klęska Grzegorza Schetyny. Premier jest tylko jeden * Walka o władzę w Platformie Obywatelskiej jest już rozstrzygnięta. Donald Tusk pokazał byłemu marszałkowi miejsce w szeregu. Oni toczyli bezpardonową wojnę z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, a Protasiewicz mówi o zakopaniu toporów wojennych i ewentualnym sojuszu w wyborach. Wygląda na to, że rzeczywiście czeka nas dożynanie watahy. Tyle, że pod nóż pójdą ludzie Grzegorza Schetyny.

Warto też przypomnieć, że nie kto inny jak właśnie Protasiewicz prowadził zwycięską dla Platformy kampanię wyborczą w 2011 roku. Czy wyrośnie teraz na drugą osobę w PO po Tusku? Na pewno czeka go sporo roboty w najbliższych wyborach. Wygrać pod Śnieżką nie było łatwo, a teraz będzie o wiele trudniej.

Czytaj więcej w Money.pl

Autor jest dziennikarzem w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)