Janusz Palikot ostatnio jeździ po Polsce i sprzedaje dobre rady, które mają pomóc w odratowaniu krajowej gospodarki. Wczoraj był w Katowicach, gdzie wymieniał największe grzechy ekipy Donalda Tuska. W tę akcję angażują się też inni posłowie Ruchu, między innymi Robert Biedroń. I skutecznie psuje robotę swojego szefa.
_ Dorobiłeś się? To oddaj nam teraz swoje pieniądze. _ Tak w skrócie można opisać wnikliwy komentarz i radę Roberta Biedronia, jak poradzić sobie ze zwalniającą gospodarką. _ - Dzisiaj najbogatsi są najbardziej uprzywilejowani w płaceniu podatków. To biedni w Polsce płacą podatki, a nie najbogatsi. I to im należy je podnieść, zwłaszcza w czasach kryzysu. To ich stać na zakup dóbr luksusowych - _ przekonywał wczoraj w IAR Robert BiedrońBiedroń, z wykształcenia politolog.
Innymi słowy, jeśli Donald Tusk musiałby podnieść daniny, to najlepiej żeby dostało się najbogatszym, bo przecież teraz nie płacą właściwie nic.
Z jednej strony rozumiem motywy Roberta Biedronia. Takie pomysły przecież świetnie chwytają. _ - Zabrać najbogatszym? Świetnie. To przecież i tak złodzieje! _ - przyklaśnie spory odsetek społeczeństwa. Zawiść to rzecz ludzka. A skoro zarabiają grube miliony, to co im szkodzi oddać kilka procent więcej? Może na przykład na zasiłki dla bezrobotnych, oni przecież mają najmniej.
I nie przekona zawistnego prosta matematyka, z której wynika, że to najbogatszy wpłaca do państwowej kasy najwięcej. Nie przekona go też, że bogaty jest sprytniejszy i swój urząd podatkowy ma już dawno w Szwajcarii, na Cyprze lub Wyspach Kukuryku. Gorzej, że realizacja pomysłów na gospodarkę Ruchu Palikota sprawi, że bardziej aktywna część społeczeństwa, która jeszcze rozlicza się z zarobków w kraju, swoje pomysły na biznes zrealizuje za granicą. I do państwowej kasy nie trafi nic.
Nie oznacza to, że wszystkie pomysłu Ruchu Palikota są złe. Na słowa uznania zasługuje na przykład projekt ułatwień w zakładaniu spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Ustawa Palikota feruje zmniejszenie kapitału potrzebnego na start z pięciu tysięcy złotych do złotego. Projekt wydaje się dobry, bowiem większość pieniędzy w nowo powstałych firmach i tak zazwyczaj jest przeznaczana na spłatę bieżących zobowiązań.
Dlatego Janusz Palikot powinien zdecydować się na wybór. Bo ja nie wiem, czy lider RP chce zajmować się problemami gospodarki na poważnie, czy dalej podlizywać się wszystkiemu i wszystkim. Zwłaszcza, że - chyba nieświadomie - ostatnie słowa Roberta Biedronia uderzają w coraz większą grupę potencjalnych wyborców.
Liczba osób zamożnych i bogatych wzrosła w ubiegłym roku o 30 tysięcy do ponad 650 tysięcy, wynika z opublikowanych niedawno danych KPMG. Tych najbogatszych, czyli podatników, których płynne aktywa przekraczają milion złotych i miesięczny dochód jest wyższy niż 20 tysięcy złotych, jest już wśród nas ponad 50 tysięcy. Szkoda by było stracić ich głosy.
Analitycy nie sprawdzili jednak, jak wielu Polaków utraciło status krezusa. Chyba możemy być pewni przynajmniej jednej osoby - Janusza Palikota. Przecież sam na siebie by wyższych podatków nie szykował. A jeśli szykuje, to ubezpieczył się już przed ich skutkami. Jego pokaźny majątek, jak donosiły media, oficjalnie skurczył się w ostatnich latach znacznie. Zatem lider RP jest już przygotowany na zmiany.
Autor felietonu jest dziennikarzem finansowym portalu Money.pl
| Czytaj więcej o działaniach Ruchu Palikota w Money.pl | |
|---|---|
| Do partii przez internet? Pomysły Palikota Przed rozpoczęciem obrad, lider Ruchu Janusz Palikot poinformował, że rozpoczynają się prace nad projektem _ partia w sieci _. | |
| Połowa list wyborczych to kobiety? Tak, bo... Na listach Ruchu Palikota ma obowiązywać 50 procentowy parytet. Partia złoży też projekt ustawy parytetowej. | |
| Złapali go za 3 kg trawki. Palikot idzie go bronić Lider Ruchu Palikota zapowiedział, że pojutrze jego ugrupowanie pójdzie w marszu w obronie lidera Wolnych Konopi, aresztowanego za posiadanie 3 kg marihuany. |