Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Kalus
Katarzyna Kalus
|

Tusk idzie po trupach. Sentymenty nie dla niego

0
Podziel się:

Katarzyna Kalus pisze o politycznym nokaucie i Schetynie na deskach.

Tusk idzie po trupach. Sentymenty nie dla niego

Niespodzianki nie było. W końcu jeszcze przed rozpoczęciem Rady Krajowej PO Donald Tusk zapowiedział, że po wyborach w partii nikt już nie będzie zadawał pytań o przywództwo. Jak obiecał, tak zrobił, a to rzadko się premierowi zdarza. Po raz kolejny pokazał, że nie warto z nim zadzierać, bo dla swoich politycznych rywali nie ma żadnej litości. Nie tak dawno spacyfikował Jarosława Gowina, ze Schetyną obszedł się jeszcze gorzej. Znokautował go sierpowym. Jeszcze na kilka minut przed końcowym odliczaniem, Grzegorz Schetyna w żałosnym przemówieniu po raz kolejny zapewniał premiera o lojalności, licząc że stary kumpel Donald mu tego nie zrobi. Zrobił. I zrobi każdemu, kto stanie mu na drodze.

Losy Grzegorza Schetyny były przesądzone już po wyborach regionalnych w PO na Dolnym Śląsku, w których przegrał z Jackiem Protasiewiczem, człowiekiem premiera. Taśmy z nagraniami, na których ludzie Protasiewicza próbują skusić zwolenników Schetyny ciepłymi posadkami w spółkach Skarbu Państwa, tylko _ pomogły _ premierowi podjąć ostateczną decyzję. Prawda jest bowiem taka, że Tusk już od dobrych kilku lat ograniczał pozycję Schetyny w partii i fundował mu kolejne upokorzenia.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/130/m179330.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/rada;krajowa;po;wybrala;nowy;zarzad;partii;kopacz;za;schetyne,90,0,1442394.html) *Kopacz za Schetynę. "Dla przegranych nie zabraknie pracy w PO" * Zarząd Platformy Obywatelskiej wybrany. Grzegorz Schetyna znowu nie uzyskał wystarczającego poparcia. Co z jego karierą? Tymczasem Grzegorz Schetyna zamiast budować swoje zaplecze polityczne już po aferze hazardowej, kiedy decyzją Tuska, wypadł z rządu, na każdy kolejny cios odpowiadał swoim słynnym, tajemniczym uśmieszkiem. Nie atakował premiera i nie spierał z nim o kwestie ideowe jak Gowin. Przeciwnie - łagodził spór i bawił się w polityczną dyplomację. Nawet wtedy, gdy o jego konflikcie z Tuskiem mówiło się otwarcie, zapewniał o swojej lojalności. Tak jak latem tego roku, kiedy zrezygnował z wyborów na
szefa PO. - _ Platformie nie jest potrzebna wojna domowa, a współpraca _ - przekonywał, spoglądając w stronę Tuska. Nie wiedział, że ten odczytuje jego deklarację jako akt słabości.

I choć przed sobotnią Radą Krajową Platformy nikt już nie miał wątpliwości, że premier nie zmarnuje okazji, by raz na zawsze pozbyć się niewygodnego rywala, ten jak w amoku do końca wierzył, że stary kompan Donald, z którym przecież zna się od tylu lat okaże mu przychylność. Z uporem maniaka bił pokłony przed Tuskiem i znowu zarzekał się, że nie kwestionuje jego przywództwa. Trudno uwierzyć, że stary polityczny wyjadacz Schetyna mógł popełnić w tym starciu aż tyle błędów.

A Tusk w swoim przemówieniu do partyjnych podkomendnych wyraził się nader jasno. Chce pełnej kontroli i władzy absolutnej. Powołanie na stanowisko sekretarza generalnego Platformy Pawła Grasia, jego kluczowego doradcy, jest tego najlepszym dowodem. Premier chce mieć pewność, że nawet w przypadku porażki wyborczej nie pojawi się na horyzoncie nowy lider, który będzie w stanie realnie zagrozić jego pozycji.

Jedyne co tak naprawdę może cieszyć po zakończeniu wyborów w Platformie, to trafna ocena Tuska w kwestii tego, co przez sześć lat sprawowania władzy udało się osiągnąć jego rządowi. Dotychczasowe przemówienia premiera świadczyły bowiem o tym, że jest dość mocno oderwany od rzeczywistości. Tymczasem okazuje się, że wie o bezrobociu, drogich podręcznikach i długich kolejkach do lekarzy. To już coś. Pozbycie się Schetyny nie poprawi jednak nastrojów społecznych. Wymówki już się skończyły. Gowin realizuje swoje polityczne ambicje poza Platformą, a Schetyna wreszcie przestanie knuć. Konsekwencji w rozprawianiu się z rywalami Tuskowi odmówić nie można. Szkoda, że tak mało jej w spełnianiu przedwyborczych obietnic.

Czytaj więcej w Money.pl

Autorka felietonu jest dziennikarką Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)