Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Wirus w kanapkach. Tak Tusk broni ministra

0
Podziel się:

O podejrzeniu biologicznego sabotażu na wschodniej granicy pisze Bartłomiej Dwornik.

Wirus w kanapkach. Tak Tusk broni ministra

_ __ - To nie Stanisław Kalemba przemycał wirusa afrykańskiego pomoru świń do Polski - _zapewniał wczoraj premier Tusk, odpowiadając politykom lewicy na próbę wysadzenia mu z siodła kolejnego już ministra. Szef rządu wskazał jednak precyzyjnie inny krąg podejrzanych.

We wschodniej Polsce pojawiły się dwa ogniska afrykańskiego pomoru świń. Jedno i drugie to chory dzik. Sprawa nie jest jednak błaha, bo jej skutek to zakaz importu unijnego mięsa, w tym polskiego, wydany przez Rosję.

_ - Długo czekaliśmy, byliśmy cierpliwi, bo wydawało nam się, że pan minister Kalemba zareaguje, będzie walczył o polskich rolników, polskich przedsiębiorców, tymczasem z niedowierzaniem patrzymy, że to ministrowie innych krajów - Holandii, Francji - walczą o rolników, a nasz pan minister śpi - _ zaatakował więc wczoraj Dariusz Joński, domagając się w imieniu Sojuszu głowy ministra.

Cokolwiek by nie mówić o udolności, lub jej braku, u ministra Kalemby, to jednak stawianie mu zarzutu, że nie wziął udziału w gigantycznym skandalu, wydaje się lekko chybione. Bo szefowie: holenderskiej, duńskiej i francuskiej służby weterynaryjnej zostali nagrani w Moskwie podczas negocjacji w sprawie ominięcia embarga za plecami Komisji Europejskiej, która negocjuje z Moskwą w imieniu całej Wspólnoty. I dość niewybrednie się na jej temat wypowiadali. To, że na umieszczonym przez Rosjan w internecie filmie nie ma przedstawiciela Polski, to nawet lepiej.

Zobacz także: Zobacz nagranie, które wywołało skandal w Europie:

Gorzej za to, że premier postanowił brnąć w temat i uraczył nas wszystkich wyjaśnieniem, które skrócić można do konkluzji, że zamiast pozbywać się ministra Kalemby, rząd zastanawia się nad _ zredukowaniem stada dzików _. Dobrze, że chociaż szczegółowy opis metod takiej redukcji szef rządu słuchaczom podarował.

Najważniejsza w tym wszystkim informacja, czyli na ile trzebienie liczebności dzików przekona Rosjan, że polskie mięso jest bezpieczne i co zrobi ocalony minister Kalemba w sprawie embarga nie padła. Na co konkretnie liczyć mogą hodowcy, poza badaniem sprawy przez powołany dopiero wczoraj _ specjalny zespół _ - również.

Choć i tak może nie obyć się bez skandalu dyplomatycznego. Pojawił się bowiem zarzut, że chore dziki to białoruski sabotaż, bo oba ogniska afrykańskiego pomoru świń dostały się do naszego kraju nielegalnie, przez wschodnią, zieloną granicę. Tyle dobrze, że - co Donald Tusk też wczoraj oficjalnie obiecał - nie będziemy przynajmniej stawiać wzdłuż niej płotu. Zresztą i tak nic by nie dał. Zatrzymałby może chore dziki, ale premier uczciwie stwierdził, że nie powstrzyma białoruskich turystów, którzy zabójczego wirusa przeszmuglują i tak w plecakach. Ukrytego w kanapkach z wędliną.

Autor felietonu jest redaktorem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)