Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

Na hejcie można zarobić. Jeden wpis z wyglądającego wiarygodnie konta to nawet 3 zł

89
Podziel się:

Jeden hejterski wpis może kosztować od kilkudziesięciu groszy do 3 zł w przypadku konta, które wygląda wiarygodnie - tak wynika z szacunków money.pl na podstawie rozmów z osobami z "branży".

Firmy nie przyznają się do organizowania hejtu, ludzi do takich działań rekrutuje się m.in. jako specjalistów od marketingu szeptanego.
Firmy nie przyznają się do organizowania hejtu, ludzi do takich działań rekrutuje się m.in. jako specjalistów od marketingu szeptanego. (Pixabay.com, Pixabay.com)

Hejt od lat pozostaje szarą strefą polskiego internetu. Na rynku działają firmy wyspecjalizowane w czarnym PR. Choć ich aktywność "ucywilizowała się" w ostatnich latach (nie znajdziemy już ogłoszeń, w których otwarcie opisywana jest hejterska działalność), to równocześnie stała się znacznie bardziej wyrafinowana. Jak mówi nam pracownik jednej z nich, piszących komentarze rekrutuje się pod płaszczykiem osób odpowiedzialnych za marketing szeptany.

Tego typu ogłoszenia już bez większego problemu w sieci znajdziemy – oczywiście nie każde dotyczy pracy w charakterze hejtera, ale to istotne źródło pozyskiwania takich osób.

Ile trzeba zapłacić za "usługi" hejtera? Według naszego rozmówcy, wszystko zależy od oczekiwań klienta. Za najprostsze wpisy z kont bez żadnej historii lub z automatycznych trzeba zapłacić od kilkudziesięciu groszy do około złotówki.

Zobacz także: Hejt w polskim internecie. Minister radzi pokrzywdzonym, co powinni robić

Z takimi wpisami jest jednak problem – Google, Twitter czy Facebook są w stanie błyskawicznie rozpoznawać "fejkowe" konta i skrupulatnie z tej opcji korzystają, by je kasować. Podobnie dzieje się z botami, które służą jedynie robieniu "szumu" – podawaniu dalej i lajkowaniu wpisów, by zaczynały trendować w mediach społecznościowych.

Z tego względu coraz większą popularnością cieszą się konta, które wyglądają wiarygodnie, jakby były prowadzone przez prawdziwych ludzi. Pracownicy agencji wcielają się w sieci w postaci przypisane do konkretnych typów ludzi – matek z dziećmi, patriotów, klientów dyskontów czy politycznych aktywistów. I "hodują" konta. Ich wpisy kosztują zazwyczaj 2-3 zł.

Ze względu na niechęć firm do ujawniania praktyk z pogranicza prawa trudno jednoznacznie wskazać koszt zamówienia hejterskiej akcji. Wiadomo jednak, że zależy on od tego, ile komentarzy się zamawia i z jaką intensywnością mają być publikowane. W takiej sytuacji jedynym ograniczeniem kosztu będzie budżet, którym dysponuje zamawiający.

Przykładem, choć akurat zagranicznym, może być akcja opisana w raporcie firmy Trend Micro – za atak na dziennikarza, na który składało się 12 tys. komentarzy i "podanie ich dalej" 10 tys. razy, organizujący hejt zainkasowali 55 tys. dolarów.

W przypadku politycznego hejtu istnieje także hejt zorganizowany, za który nikt nie płaci. Zwolennicy konkretnych partii skupiają się wokół jej przedstawiciela w mediach społecznościowych i na "wezwanie" atakują konkretne osoby lub wspierają konkretne działania, co przywodzi na myśl działania wyznawców ślepo wierzących w jakąś ideę.

Zapobieganiem hejtowi zajmuje się m.in. podległy ministrowi cyfryzacji Urząd Komunikacji Elektronicznej. Na jego stronie znajduje się cały szereg artykułów poświęconych hejtowi z jasnym wskazaniem, że hejtowanie w sieci może skończyć się procesem karnym i 2 latami więzienia.

- Wszystkim tym, którzy czują się pokrzywdzeni (hejtem – red.) rekomenduję zgłoszenie się do administratora danego portalu czy platformy. Dalej działania podejmują odpowiednie służby. Można też zgłosić się do Dyżurnetu i tam zgłosić incydent (…) Każdą taką sytuacją można, a nawet trzeba zgłaszać. Policja ma odpowiednie narzędzia, żeby podjąć odpowiednie kroki – mówił przed kilkoma tygodniami w rozmowie z money.pl minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

internet
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(89)
aldo
4 lata temu
tak to marzenie
hejter
5 lata temu
Wypraszam sobie! Ja pracuję dla idei.
Sroka
5 lata temu
Nienawidzę Pisu za te wszystkie afery i okradanie Państwa pod przykrywką dobra narodowego. To nie znaczy że jestem za PO. Dlaczego uważacie że kto jest przeciwko Pis musi być za PO??? Ja widzę i oceniam rząd, który zadłużył Nas polaków na kolejne lata, trwoni pieniądze wszędzie na lewo i prawo i zrobi wszystko by utrzymać władzę. Za me słowa nie biorę pieniędzy a Wy wszyscy co dla marnych groszy potraficie zejść na dno, dnem nazywać będę.
Io
5 lata temu
I tak nienawidzę PiS za darmo
Pyrus
5 lata temu
No proszę info z pierwszej ręki ,i po co tak się biczować.
...
Następna strona