Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Odmrożenie gastronomii. "Ceny w restauracyjnych kartach będą wyższe"

281
Podziel się:

Po pół roku zamknięcia gastronomia powoli się otwiera. Restauratorzy są przekonani, że goście wrócą szybko, ale zastanawiają się, na jak wiele wizyt będzie ich stać. Ceny mogą wzrosnąć nawet o 20 proc. w stosunku do tych sprzed zamrożenia.

Odmrożenie gastronomii. "Ceny w restauracyjnych kartach będą wyższe"
Od 15 maja będą mogły wznowić działania restauracje. Na razie tylko w ogródkach. Pełne otwarcie, choć w reżimie sanitarnym będzie możliwe dopiero z końcem maja. (East News, Marek M Berezowski/REPORTER)

To ma być powrót do względnej normalności. Od połowy maja restauracje i puby będą mogły przyjąć gości w zewnętrznych ogródkach, z końcem miesiąca będą mogli zaprosić do środka. Wszystko oczywiście w reżimie sanitarnym.

Restauratorzy już szykują się do otwarcia i nie kryją ulgi, że w końcu po pół roku zamknięcia i ograniczonej do serwowania dań na wynos działalności, przyjmą gości.

- Wielka nadzieja i pełna mobilizacja. Zespół przetrwał, spodziewamy się wielu gości - podkreśla w rozmowie z money.pl Piotr Popiński, właściciel warszawskiej "Folk Gospody" i "Oberży pod Czerwonym Wieprzem".

Jak przewiduje, Polacy tłumnie ruszą do restauracji. - Wszystkim tego brakowało. Otwieramy się w reżimie sanitarnym, co ogranicza liczbę dostępnych miejsc. Sądząc po wielu telefonach i pytaniach, kiedy się otwieramy, może mieć problem z pomieszczeniem wszystkich chętnych gości - przyznaje.

Zobacz także: Galerie i restauracje do otwarcia? Prof. Simon tłumaczy

Radości nie kryje również Robert Sowa, słynny restaurator, właściciel N31 Restaurant&Bar. - Potrzeba nam choć tej namiastki normalności, kontaktu z ludźmi - zaznacza w rozmowie z money.pl.

Szok w karcie dań?

Powrót gastronomii to dobra informacja, problemem może jednak okazać się nowa rzeczywistość, w jakiej się znajdziemy. I nie chodzi tylko o reżim sanitarny, ale ceny, z jakimi będzie trzeba się zmierzyć.

Restauratorzy wprost mówią o droższych kartach w restauracjach. - W górę poszły ceny wielu produktów. Widzę to, robiąc zarówno prywatne zakupy, jak i zaopatrując się do restauracji. Jest znacznie drożej. Nawet o 20 proc. - zauważa Robert Sowa.

- To musi się przełożyć na ceny w restauracjach. Wielu naszych gości zderzy się z nową rzeczywistością - przyznaje w rozmowie z money.pl.

O rosnących cenach już donoszą czytelnicy Wirtualnej Polski, którzy korzystali z nadmorskiej oferty lokali sprzedających jedzenie na wynos.

Potwierdzają to również eksperci rynkowi. Karolina Załuska, analityk rynku rolno-spożywczego Banku BNP Paribas, na łamach money.pl wyjaśnia, że do wyższych cen np. warzyw przyczyniają się rosnące koszty produkcji, paliw, nawozów i środków ochrony roślin oraz koszty pracy.

- Opłaty dla gastronomii pomimo ciężkiej sytuacji rynkowej idą w górę. Śmieci, opakowania, podatek cukrowy, to wszystko będzie skutkować podniesieniem cen - dodaje Agnieszka Furmaniak, reprezentująca Izbę Gospodarczą Gastronomii Polskiej (IGGP).

Co do wyższych kosztów, a co za tym idzie również cen w restauracjach, złudzeń nie ma również Piotr Popiński.

- Ceny wzrosły w pandemii bardzo mocno, zarówno produktów spożywczych, jak i opłat czy mediów. Niestety to oznacza, że również ceny w restauracjach muszą pójść w górę - przyznaje, ale zaznacza, że aby restauracje mogły prosperować i przyjmować gości, muszą kalkulować ceny.

Jego zdaniem straty poniesione w gastronomii są nie do odrobienia. - Wielu restauratorów upadło i już nie powstanie. Z czasem, jeśli sytuacja zacznie się stabilizować, pewnie ten bilans się wyrówna, wejdą nowi, ale potrzeba na to czasu. Goście wrócą szybko, ale na jak częste wyjścia do restauracji będzie ich stać? - pyta retorycznie.

Jak dodaje Robert Sowa, przez pandemię polskie społeczeństwo, w tym i klasa średnia, na której się opierają restauratorzy, zubożało. - Samo otwarcie gastronomi nie oznacza końca problemów. To wciąż nie będzie łatwy czas - zaznacza.

Liczą na dalszą pomoc

- Wiemy już, że za chwilę otworzy się ok. 20 tysięcy restauracji, które nie otrzymały żadnej pomocy rządowej. Gastronomia popadła w ogromne długi, a państwo pomogło jej zaspokoić niewielki procent kosztów - zaznacza Agnieszka Furmaniak z IGGP.

Jak zaznacza, jedyna realna pomoc, którą w tym momencie dostaną restauratorzy, pochodzi od samorządów. - Są to zwolnienia z koncesji i obniżenie opłat za ogródki. W Warszawie, dzięki staraniom także przedstawicieli Izby, obniżono je do jednego, symbolicznego grosza - podkreśla.

Restauratorzy wprost przyznają, że wsparcie jest konieczne, aby branża mogła się odrodzić, a i to będzie wymagać czasu. - Wciąż liczymy na dalszą pomoc państwa. Odbudowa całego sektora gastronomii to proces, który będzie trwał kolejne miesiące, jak nie lata - mówi właściciel warszawskiej "Folk Gospody" i "Oberży pod Czerwonym Wieprzem".

Aby pomóc restauratorom, IGGP lobbuje m.in. za obniżeniem podatku VAT dla gastronomii do 5 proc. na wszystkie usługi i produkty. Niebawem w tej sprawie, a także w kwestii integracji przedsiębiorców, przedstawiciele Izby spotkają się z prezydentem.

- Ponadto jesteśmy na etapie wprowadzania w życie grup zakupowych dla naszych członków, aby odciążyć ich w kosztach i realnie wspomóc ich biznesy - zaznacza Agnieszka Furmaniak.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(281)
Ramarmar
3 lata temu
Przez pandemie ceny u restauratorow wyzsze, ceny rowerow wyzsze, w hotelach drozej, elektronika (zwlaszcza niektore czesci komputerowe) drozsza, koszty transportu wyzsze, zywnosc drozsza, ceny paliw wyzsze... do tego rzad doklada nowe podatki i dodaje gaz drozszy, prad drozszy, woda, wywoz smieci drozsze... wyzsze gdzie sie nie pojdzie (zaloguje) wszystko jest drozsze bo pandemia, tylko podwyzki placy jakos nie widac bo... pandemia!
emeryt
3 lata temu
....kochani restauratorzy......wytłumaczcie i podszkólcie GUS-owców jak realnie obliczyć inflację, im ciągle "wychodzi".....3,5%......
Kapitan
3 lata temu
Ci wierzący w kowid mogą do końca świata nie wychodzić z domu i sami sobie gotować. Przez wasze bluzniercze wierzenia w pandemię i śmierć w restauracji jest drożej, ale nie tylko w knajpie. Wystarczy iść do Rossmann biedronki itp i popatrzeć na postpandemiczne ceny. Upadek gospodarki, mierny złoty to wasza wina. W Szwecji nikt do takiej masakry gospodarczej nie dopuścił i inflacja jest normalna
kmm
3 lata temu
I tak było drogo ma być drożej? odbije się to resteuratorom czkawką
Mrk
3 lata temu
Z chęcią wybiorę się do restauracji tylko dla niezaszczepionych.
...
Następna strona