Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Izdebska-Białka
|
aktualizacja

Pandemia się rozszerza. Czy będą kolejne obostrzenia?

41
Podziel się:

Rząd nie chce zamykać całkowicie gospodarki tak długo, jak to będzie możliwe - mówił w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Jednak pandemia się szerzy i pozostaje tylko się zastanawiać, co zrobi rząd. Coraz częściej pada hasło: lockdown. Według rozmówców "Gazety Wyborczej" mogłoby dojść do niego w połowie listopada.

Pandemia się rozszerza. Czy będą kolejne obostrzenia?
Warszawa, 29.10.2020. Koronawirus w Polsce. Premier Mateusz Morawiecki (P), minister zdrowia Adam Niedzielski (C) oraz dr n. med. Artur Zaczyński (L) przed konferencjš prasowš na stadionie PGE Narodowy w Warszawie, na którym kończy się budowa szpitala tymczasowego, 29 bm. (mr) PAP/Radek Pietruszka (PAP, PAP/Radek Pietruszka, Radek Pietruszka)

- Mamy już daleko idące ograniczenia. Dodatkowym elementem mógłby być zakaz wychodzenia z domu, poza wyjściami niezbędnymi. My nie planujemy tego typu działań - mówił wczoraj w wywiadzie wicepremier Jacek Sasin, pytany, czy będzie jak we Francji.

- Jeżeli w najbliższych dniach będziemy obserwowali skalę wzrostów na poziomie 2,5 do 3 tys. zakażeń dziennie, niestety można przewidywać, że w krótkim czasie może dojść do lockdownu - mówił jednak w wywiadzie rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dane o nowych zarażonych przerażają. Mamy 20 156 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia - podało w czwartek Ministerstwo Zdrowia. W środę informowano o 18 820 przypadkach, we wtorek o 16 300.

Co zrobi rząd, by pandemia nie postępowała tak szybko? Na dzisiaj zapowiadana jest konferencja premiera, ale prawdopodobnie będzie dotyczyć pracy oraz 1 listopada. Czy dojdzie do kolejnych obostrzeń?

- Z arsenału możliwości w walce z epidemią został nam już tylko lockdown, taki jak wiosną - powiedział "Gazecie Wyborczej" współpracownik premiera. Według rozmówców dziennika mogłoby dojść do niego w połowie listopada.

Prof. Simon: prawdopodobna granica do niewydolności systemu to 30 tys. zakażeń dziennie (WIDEO)

Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, mówią, że całkowity lockdown nie jest cudownym rozwiązaniem, bo wirus nie zniknie.

"Gazeta Wyborcza" pisze jednak, że jesienny lockdown może wyglądać inaczej niż wiosenny. Może być tak, że sklepy - poza spożywczymi – byłyby czynne krócej. Dziennik zaznacza też, że mogą zostać wprowadzone dalsze ograniczenia liczby klientów na metr kwadratowy i przypomina, że wiosną skutkowało to kolejkami przed sklepami. Niektóre kraje Europy - jak Francja - sięgają po godzinę policyjną.

Ponieważ efekty ograniczeń widać po 10-14 dniach, dziennik zaznacza, że nie należy przywiązywać się do dwutygodniowych okresów, na które z reguły rząd wprowadza ograniczenia – te mogą zostać z nami dłużej. Jeśli rząd jakąś działalność zamknie, to przynajmniej na miesiąc – czytamy.

Odwiedzalność w centrach handlowych już spadła – najbardziej w tych największych obiektach. Sieci spożywcze dla odmiany wydłużają godziny pracy, z jednej strony, by rozrzedzić ruch i tym samym zapewnić bezpieczeństwo swoim klientom, z drugiej by nadrobić po godzinach dla seniora, gdzie obroty są mniejsze.

"Gazeta Wyborcza" zaznacza, że największym problemem są nie koszty pracownicze - tu będzie pomoc rządu - ale czynsze i to one mogą doprowadzić do upadku wiele restauracji, kawiarni czy clubów fitness, a zamknięcie przetrwają tylko ci, którzy mają spore oszczędności.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(41)
Krzysztof z Ł...
3 lata temu
KORONA WIRUS nie jest taki straszny jak piszą i mówią. Najgorsza była niepewność i oczekiwanie. Lekarz przepisał antybiotyk FUMAMED oraz syrop LEVOPRONT i po krzyku. Pacjent cudownie uzdrowiony. Więcej krzyku niż to warto.
Igo
3 lata temu
Widzę że dziennikarze już zdecydowali. W demokracji rządzący nie mogą sobie pozwolić na zdroworozsądkowe działania. Każda rzecz media mogą przedstawić na różny sposób. Z bzdury zrobić fundament świata
Ja Australijc...
3 lata temu
Lockdown Melbourne trwał 111 dni. Zaczął się gdy było 700 zakażeń dziennie (na 5 mln ludzi). Tyle samo zakażeń było wtedy w Polsce. Po tym czasie liczba zakażeń w mieście spadła do 1 - 2 dziennie, w Polsce wszyscy widzą co się dzieje. Dodam że nadal obowiązują ograniczenia zupełnie podobne do polskich. Powtórzę, przy 1 nowym zakażeniu dziennie. Ale była pełna opieka rządu, firmy dostawały pomoc w zakresie wakacji podatkowych, zamrożenia kredytów, zwolnień z czynszów. Można?
Ręce opadają
3 lata temu
Niech zrobią coś teraz ze skutkiem żebyśmy mogli święta Bożego Narodzenia spędzić normalnie z rodzinami !!!no ale właśnie rząd potrafi cmentarze zamknąć bo tam największe zagrożenie 😂zenada
Mimi
3 lata temu
W Niemczech jak w szkole zachoruje 1 nauczyciel robią testy całej szkole. A u nas dzieci z pierwszych ławek kwarantanna.
...
Następna strona