Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

PGE rozwija carsharing w Siedlcach. Prąd, który zasila samochody, pochodzi ze źródeł odnawialnych

17
Podziel się:

4Mobility – spółka, której większościowym akcjonariuszem jest PGE Nowa Energia – wchodzi na rynek w Siedlcach i zastępuje pilotażowy program carsharingu prowadzony przez PGE. W ofercie znajdzie się dwa razy więcej samochodów.

W Siedlcach działa obecnie 5 punktów ładowania samochodów elektrycznych, obsługiwanych przez PGE
W Siedlcach działa obecnie 5 punktów ładowania samochodów elektrycznych, obsługiwanych przez PGE (Materiały prasowe, Daimler)

Pilotażowy program uruchomiono w Siedlcach w marcu 2019 roku. Na ulice wyjechało 5 elektrycznych aut Renault ZOE. Teraz dołączy do nich kolejne 5, a oznakowanie zmieni się z PGE Nowa Energia na 4Mobility.

- Jesteśmy w szczególnym miejscu, w Siedlcach, mieście wysyconym elektromobilnością – powiedział Paweł Śliwa, wiceprezes PGE do spraw innowacji, podczas konferencji prasowej. – Dzisiaj rozszerzamy usługę e-carsharingu o kolejne 5 samochodów.

- Jest mi niezmiernie miło poinformować, że dziś uruchamiamy w zasadzie pierwszy wspólny projekt z Grupą PGE – dodał Paweł Błaszczak, prezes 4Mobility. – 4Mobility jest spółką, która od 2016 roku zajmuje się e-carsharingiem, polską spółką, której większościowym udziałowcem od niedawna jest PGE. Wspólnie z PGE, szczególnie w lokalizacjach, gdzie dzięki PGE infrastruktura do ładowania samochodów elektrycznych jest rozbudowywana, uruchamiamy swoją usługę e-carsharingu, czyli wypożyczania samochodów elektrycznych na minuty, przez telefon, przy pomocy mobilnej aplikacji.

E-Nissan Leaf

Nowe samochody to model Nissan Leaf. Auta są w 100 proc. elektryczne, a bateria o pojemności 40 KW pozwala na przejechanie ponad 300 km. Samochody będą wyposażone w dodatkowe elementy, które ułatwią prowadzenie (m.in. nawigację, czujniki parkowania, zestaw multimedialny z bluetooth).

W prezentacji nowej oferty wziął udział minister energii Krzysztof Tchórzewski, który osobiście przetestował aplikację i przejechał się samochodem 4Mobility.

- Brakuje mi odgłosu silnika. Trudno się przyzwyczaić, ponieważ dodając "gazu", po prostu go nie słychać – przyznał minister po wyjściu z auta. – Ale jest to fantastyczna rzecz, idziemy w kierunku samochodów elektrycznych, to nie ulega wątpliwości. To bardzo ważne, bo dużo mówimy o zanieczyszczeniach, skupiamy się na węglu, ale w miastach są jeszcze spaliny, które pochodzą z aut, a są nie mniej groźne dla zdrowia.

Loguj się do 4Mobility

Wraz ze zmianą marki i rozwojem sieci, wyłączona zostanie aplikacja PGEmobility.pl, która służyła do tej pory wypożyczania samochodów. Aplikacja będzie działać do 15 października, w tym czasie klienci mogą się zarejestrować w systemie 4Mobility.

- Pokazujemy w naszej strategii, że e-carsharing to nie jest usługa dedykowana wielkim miastom. Jest ona również bardzo dobrym rozwiązaniem dla miast poniżej 200 tys. mieszkańców, jak np. Siedlce – mówił Paweł Błaszczak.

Spółka 4Mobility zapowiada, że pierwsze pięćdziesiąt osób w Siedlcach, które zdecyduje się zarejestrować w tym systemie carsharingu, otrzyma vouchery na usługę wypożyczania samochodów.

Elektryczne ze źródeł odnawialnych

W Siedlcach działa obecnie 5 punktów ładowania samochodów elektrycznych, obsługiwanych przez PGE. Od września tego roku są one zasilane energią ze źródeł odnawialnych.
- Ta zielona energia pochodzi z PGE Energii Odnawialnej i można powiedzieć, że wszystkie elektryczne samochody, jeżdżące po ulicach Siedlec, są napędzane energią z ekologicznych źródeł – powiedział Paweł Śliwa.

4Mobilty jest jednym z największych graczy na rynku wypożyczania samochodów na minuty. Grupa PGE jest właścicielem 51,47 proc. udziałów w spółce.

Pilotażowy system wypożyczania samochodów elektrycznych wdrożono w Siedlcach na początku marca. Jak mówią przedstawiciele PGE, system się sprawdza, a zainteresowanych nie brakuje.

- Zainteresowanie jest podobne do tego, jakie obserwujemy w Warszawie. Samochody wykonują średnio dwa przejazdy dziennie – mówi Paweł Śliwa. – Najwięcej chętnych wypożycza auta w czasie roku akademickiego, co wskazuje na to, że najczęściej korzystają z nich studenci.

Przejmując pakiet większościowy 4Mobility, PGE zobowiązała się do rozbudowy carsharingu opartego na samochodach elektrycznych.

- W tej chwili mamy około 20 samochodów elektrycznych w naszej flocie. To jest kilka procent, ale systematycznie ją rozbudowujemy - mówi Paweł Błaszczak. – Kluczowym elementem przy tej rozbudowie jest infrastruktura. Zwłaszcza w tego typu usłudze, gdzie samochód jeździ dużo, gdzie klient nie chce się martwić tym, żeby go naładować.

Prezes 4Mobility deklaruje, że tam, gdzie razem z Grupą PGE, uda się rozbudować infrastrukturę, firma będzie wprowadzać coraz więcej aut elektrycznych. Docelowo, wszystkie auta we flocie mają być napędzane energią elektryczną.

W dużych miastach wciąż brakuje ładowarek

- W najbliższym roku naszych samochodów elektrycznych będzie na pewno 100, może i więcej – mówi Paweł Błaszczak. – Wraz z dynamiką rozwoju stacji ładowania będziemy się dopasowywać do tego modelu.

Jak mówi prezes 4Mobility, stacji ładowania wciąż w Polsce brakuje. Bo o ile w Siedlcach 5 stacji wystarcza do obsługi istniejącej już floty elektrycznych aut, to np. w Warszawie można już odczuć braki.

- Carsharing w dużych miastach, jak Warszawa czy Poznań, jest oparty na samochodach spalinowych. My chcemy dokładać samochodów elektrycznych. Wyzwaniem, jakie przed nami stoi, jest budowa infrastruktury związanej z ładowaniem – mówi Paweł Śliwa. – Musimy stworzyć sieć ładowarek, które umożliwią klientom wygodne korzystanie z tych aut. Do tego niezbędna jest jednak współpraca z lokalnymi samorządami.

Rozwój elektromobilności w oparciu o carsharing może być sposobem na to, by przekonać kierowców do aut napędzanych energią elektryczną – póki co drogich i trudno dostępnych.

- To ma szansę się zmienić, wystarczy przypomnieć sobie przykład telefonów komórkowych, które na początku dostępne były jedynie dla najbogatszych. Technologia w samochodach elektrycznych wciąż jest bardzo kosztowna, nakłady są na tyle małe, że to wpływa na jednostkowe koszty – mówi Paweł Błaszczak. – Należy się jednak spodziewać, że te ceny będą spadać. Powstaną regulacje według których samochód do pewnej ceny będzie refundowany, to też może być pewnym bodźcem. Sama technologia też staje się coraz tańsza i myślę, że w ciągu roku ceny spadną o kilkanaście procent, a kilka lat później nie będą odbiegać ceną od samochodów spalinowych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(17)
Mój nick
5 lata temu
W Siedlcach, w sezonie grzewczym powietrze najgorsze w Polsce (odsyłam do statystyk z gios). W ciepłe dni zawiewa fetorem z okolicznych kurników. A teraz pytanie, o ile procent poprawi się jakość powietrza, gdy z 10 elektrycznych aut zacznie korzystać paru mieszkańców, z populacji 80 tysięcznej. ps Zapewne z tych samochodów będą korzystali ci co nie mają w ogóle samochodu.
Elka
5 lata temu
Kolejna ekoBzdura wciskana na siłę.
Sceptyczny
5 lata temu
10 pojazdów na 78000 mieszkańców, hmmmm
AAA
5 lata temu
następna bzdura - słowo klucz którego nikt nie usiłuje zrozumieć i wszyscy potarzają. od kiedy energia się odnawia? - czyzby skonstruowani perpetum mobile? nawet słońce kiedyś zgaśnie . od zwykłego ogniska emanującego energią cieplną różni się tylko wielkością.
Ramzes III
5 lata temu
Trucizna w miastach pochodzi głównie z ścierających się tarcz i klocków hamulcowych. To biliony pyłu toksycznego składającego się z rakotwórczych metali ciężkich. Do tego ścierające się opony - to taki sam odsetek toksyczności! Spaliny z silników to pikuś.