Rząd zapowiedział, że od 1 stycznia 2020 roku płaca minimalna wzrośnie do 2600 złotych, a to dopiero początek. Poinformowano także, że na koniec 2020 roku pensja minimalna wzrośnie do 3000 zł, zaś w 2023 roku - do 4000 zł. To fatalne prognozy dla szpitali.
Dorota Gołąb-Bełtowicz, zastępca dyrektora ds. finansowych Szpitala Specjalistycznego w Krakowie mówi serwisowi Prawo.pl, że nie przemyślano ogromnych konsekwencji skokowego wzrostu płacy minimalnej. Dyrektor podkreśla, że jej podniesienie spowoduje w szpitalach dodatkowe wielomilionowe wydatki, na które te nie będą miały pieniędzy, w dodatku powiększą one już i tak rosnące straty lecznic.
Płaca 2450 zł – wydatki rosną o 10 mln zł
Dorota Gołąb-Bełtowicz wyliczyła, że gdyby płaca minimalna wzrosła od nowego roku – tak jak wcześniej planowano – do 2450 zł brutto, to dla jej szpitala oznacza wzrost kosztów o 10 mln złotych. Ponieważ rząd zapowiedział, że pensja w przyszłym roku wzrośnie do 2600 zł, to szpital będzie potrzebował kolejnych milionów, by dać obiecane podwyżki. Problem polega na tym, że lecznica nie otrzyma na ten cel dodatkowych pieniędzy, a budżety szpitali już teraz są często na minusie.
Zobacz: Płaca minimalna do góry. "Po takim ruchu na Węgrzech 10 proc. straciło pracę"
Z raportu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych i SGH (opracowanego na podstawie danych ze 120 szpitali powiatowych z ok. 250 działających w kraju) wynika, że zadłużenie szpitali wzrosło o ponad 40 proc. - z 1,2 mld zł w 2015 r. do 1,7 mld zł w 2019 r. Raport podaje, że gwałtownie przybywa szpitali, które mają ujemny wynik finansowy. W 2015 r. było ich 59, w 2018 r. – 88, a w pierwszym półroczu 2019 r. – już 108. W 2019 r. tylko 10 szpitali (spośród 120 analizowanych) wypracowało zysk.
- Ponad 10 procent naszych pracowników to osoby, które teraz pobierają wynagrodzenie minimalne – mówi Dorota Gołąb-Bełtowicz. – Otrzymują 1850 zł podstawy, plus 20 proc. wysługi, plus inne dodatki - i z tego wychodziło 2250 zł, czyli obecna płaca minimalna. Po podniesieniu pensji minimalnej, od 2020 r. będziemy musieli dać tym wszystkim pracownikom 2600 złotych. To oznacza, że każdemu musimy dodać 800 zł, ale do tego dochodzą jeszcze wszystkie pochodne oraz ZUS, które będą dla nas dodatkowym kosztem - dodaje.
Salowa i fizykoterapeuta z taką samą minimalną
Szefowa odpowiedzialna za finanse krakowskiego szpitala wskazuje, że po znaczącym podwyższeniu płacy minimalnej pojawi się spłaszczenie siatki wynagrodzeń, co spowoduje roszczenia kolejnych grup zawodowych.
– Gdy po podniesieniu pensji minimalnej salowe będą zarabiać 2600 zł, to zaraz po podwyżki przyjdą np. fizjoterapeuci, których pensja podstawowa będzie na takim samym poziomie. Jeżeli dzisiaj ich podstawowe pensje różnią się o 800 zł, to po podniesieniu płacy minimalnej też będziemy musieli dać podwyżki innym grupom zawodowym, by te różnice zachować – wyjaśnia Dorota Gołąb-Bełtowicz.
Dyrektor opowiada, że teraz księgowe otrzymują 2600 zł pensji podstawowej, a gdy podniosą pensję minimalną do tej wysokości, to "przyzwoitość wymaga, by innym pracownikom też podnieść pensje”. – To oznacza, że pozostałe 90 proc. pracowników zażąda proporcjonalnego wzrostu wynagrodzeń. Czyli dla każdego z nich będziemy musieli, licząc z dodatkami, mieć ok. 1 tysiąca złotych więcej - mówi.
Dostawcy też przyślą wyższe rachunki
Po podniesieniu pensji minimalnej, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, wszyscy dostawcy współpracujący z placówkami medycznymi tacy jak: pralnie, firmy sprzątające, zewnętrzne laboratoria diagnostyczne, catering, firmy ochroniarskie - wystawią szpitalom wyższe rachunki za swoje usługi.
- Policzyłam sobie jaki będzie wzrost kosztów w szpitalach przy stawce 2450 zł brutto. Tylko dla firm zewnętrznych będę potrzebowała o ok. 2 mln złotych więcej w skali roku, a koszty całego szpitala wzrosną o 10 mln zł – mówi Gołąb-Bełtowicz. - A ponieważ stawka ma wzrosnąć do 2600 zł, to te koszty będą jeszcze wyższe, ale na razie ich nie policzyłam.
W Warszawie po 200 tys. zł na szpital
Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej podał, że przez ustawowy wzrost wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne w 2019 r. w 10 szpitalach potrzebowano 5 mln złotych, by podnieść pensje pracownikom.
- Ale ze wzrostem wynagrodzenia minimalnego wiąże się także duży wzrost kosztów usług zewnętrznych. W skali miasta w 2019 r. potrzebowaliśmy na ten cel 33 mln złotych. Średnio 200 tysięcy na placówkę w miesiącu. Ewentualne podwyższenie płacy minimalnej, to będzie mocne uderzenie w bilanse szpitali - dodaje Rabiej.
Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych podkreśla, że dla większości podmiotów wzrost minimalnego wynagrodzenia będzie oznaczał destabilizację regulaminów wynagrodzeń i konieczność wzrostu płac dla wszystkich pracowników podmiotów oraz osób na kontraktach.
- Te zmiany spowodują również konieczność waloryzacji wartości umów zawartych na okres powyżej 12 miesięcy w oparciu o Prawo Zamówień Publicznych. W tym obszarze wzrostu odnotowujemy również skutki wprowadzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych – podkreśla Malinowski.
Czytaj też: Hulajnoga i rower mogą być pojazdami służbowymi
Autor: Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl