Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Polacy długo mieszkają z rodzicami. Trend nasili się przez pandemię?

223
Podziel się:

Choć w ostatnich latach życie na własny rachunek rozpoczęło 1,3 mln młodych Polaków, wciąż ponad 40 proc. młodych dorosłych mieszka z rodzicami. Pandemia sprawiła, że wyprowadzka może być dla nich jeszcze trudniejsza.

Polacy długo mieszkają z rodzicami. Trend nasili się przez pandemię?
Polacy długo mieszkają z rodzicami. Trend nasili się przez pandemię? (Pixabay, Eurostat)

Aż 44 proc. młodych Polaków w wieku 25-34 lata mieszka z rodzicami, wynika z najnowszych danych za 2019 rok opublikowanych przez Eurostat.

To więcej niż średnia unijna na poziomie 30 proc. Liderami w rankingu są młodzi Chorwaci, dla których odsetek ten wynosi 62 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się Grecy (58 proc.), Słowacy (56 proc.) oraz Włosi (49 proc.).

Z kolei najszybciej usamodzielniają się Duńczycy, Finowie oraz Szwedzi, wśród których odsetek młodych osób mieszkających z rodzicami jest mniejszy niż 6 proc.

Zobacz także: Mieszkania. Efekt epidemii mija, ceny znów będą rosły

Średnio młodzi Europejczycy opuszczają rodzinne gniazdo w wieku 26,2 lat. Polacy robią to nieco później, bo średnio w wieku 27,4 lat.

Przeciętny młody Polak zaczyna życie na własny rachunek znacznie później niż przeciętny Szwed, który usamodzielnia się, mając niespełna 18 lat. Z kolei Chorwaci, Słowacy czy Włosi mieszkają z rodzicami do trzydziestki lub nawet nieco dłużej.

W prawie wszystkich krajach UE to kobiety szybciej wyprowadzają się od rodziców. Jest tak również w Polsce. W naszym kraju w domu rodzinnym mieszka 51 proc. mężczyzn oraz 37 proc. kobiet z grupy wiekowej 25-34 lata.

Wpływ na to kiedy młodzi ludzie wyprowadzają się od rodziców, ma wiele czynników. Nie bez znaczenia są normy kulturowe - mieszkańcy południowych krajów, np. Włosi, postrzegani są jako bardziej rodzinni. Jednak bardzo duże znaczenie ma też sytuacja na rynku pracy i dostępność mieszkań w danym kraju.

Mimo że nieco odstajemy od unijnej średniej, dobra sytuacja na rynku pracy, relatywnie tani kredyt czy rządowe programy spowodowały, że przez ostatnie 4 lata z domu rodzinnego wyprowadziło się prawie 1,3 mln dorosłych Polaków (w wieku 25-34) – wynika z szacunków HRE Investments opartych zarówno o dane Eurostatu, jak i dane GUS-u.

Rok 2019 był pod tym względem jednym z najlepszych w ostatnich latach, bo ten symboliczny krok w dorosłość wykonało aż 350 tysięcy młodych Polaków.

Trochę lepiej było tylko w 2017 roku, kiedy około 362 tysiące młodych zdecydowało się na założenie samodzielnego gospodarstwa domowego. – Przypomnijmy, że wtedy mieliśmy do czynienia z dużym optymizmem Polaków, czemu sprzyjały szybko rosnące wynagrodzenia, PKB i konsumpcja napędzana programem 500 plus – zauważa Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Najgorzej w ostatnich latach było natomiast w 2015 roku. Zdaniem analityka, wtedy optymizm Polaków był jeszcze znacznie niższy, gospodarka słabiej się rozwijała, a sytuacja na rynku pracy dopiero się poprawiała.

Na decyzje młodych Polaków w 2015 roku mogły też wpłynąć zawirowania związane z notowaniami franka szwajcarskiego. Przypomnijmy, że to na samym początku 2015 roku bank centralny Szwajcarii przestał bronić kursu franka wobec euro. W efekcie kurs franka wobec złotego wystrzelił z poziomu 3,5 zł za franka do momentalnie nawet 5 zł.

Konsekwencją były skokowe wzrosty rat kredytów zaciągniętych w tej walucie. Według analityka, choć wtedy banki niemal nie sprzedawały nowych kredytów walutowych, to problemy frankowiczów były szeroko nagłaśniane i mogły stanowić przestrogę dla osób chcących zadłużyć się na zakup mieszkania.

Pesymistyczne prognozy dla młodych

Natomiast w 2020 roku epidemia pogorszyła sytuację na rynku pracy i doprowadziła do zakręcenia kurków z kredytami. Szczególnie dotyka to osób kupujących pierwsze mieszanie.

– Pamiętajmy, że młodzi często pracują na tzw. umowach śmieciowych lub na samozatrudnieniu, a na te źródła dochodu banki patrzą dziś szczególnie nieprzychylnym okiem. Rozwiązaniem może być więc najem, ale ten jest co do zasady rozwiązaniem droższym niż zakup na własność – zauważa Bartosz Turek.

Jego zdaniem, słaby dostęp do kredytów dla osób kupujących pierwsze mieszkanie to przestrzeń dla rządowej interwencji. O taką pokuszono się na przykład w Nowej Zelandii.

Działa tam system gwarancji dla osób kupujących relatywnie tanie pierwsze własne „cztery kąty”. Wymaganiem jest posiadanie w gotówce 5 proc. wkładu własnego (zamiast standardowych 20 proc.). Resztę wymaganego przez bank wkładu własnego gwarantuje publiczny podmiot działający na rynku nieruchomości. Co istotne, jest to wsparcie dla osób mających pracę i posiadających zdolność kredytową, które jedynie nie mają odłożonego 20-proc. wkładu własnego.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(223)
H.
4 lata temu
Należałoby porównać wsparcie socjalne, rozwinięcie danego kraju i dochody, sytuacje na rynku pracy... Mentalność, każdy z nas jest inny, każdy kraj ma własną kulturę i tradycję. Już na studiach dziennych, na które wyjechałam do dużego miasta pracowałam, od kilkunastu lat mieszkam w dużym mieście, mam spory kredyt na mieszkanie, oboje z mężem pracujemy i nie mamy dzieci, nie zarabiamy źle ale na pewno nie tyle żeby móc sobie pozwolić na wakacje i życie takie jak Finowie Duńczycy czy Szwedzi... Czy żałuję że tak wyszło? Czy uważam, że bardzo szybkie usamodzielnienie mnie unieszczęśliwiło, sprawiło że żyje mi się trudniej niż gdybym nie wyjeżdżała albo wróciła do rodzinnej miejscowości? Owszem. Jesteśmy z dala od rodziny martwię się o rodziców, wiem, że za ich emeryture nie poszaleja, że inflacja rośnie. Że trzeba pomoc im czasem przy zakupach w ogrodzie, czy coś wyremontować. To nie Niemcy gdzie tak łatwo wynajmuje się opiekuna do rodziców, albo ekipe sprzątająca... Zapomnieliście chyba Państwo, że ci którzy zostali w domach rodzinnych, pomagają swoim rodzicom, dokładają się do kosztów utrzymania, owszem jest im łatwiej pod względem ekonomicznym często mentalnym, nie czuja się wyobcowani w dużym mieście, są też jednak minusy w takiej sytuacji - często gdzieś tracą swoją prywatność, mieszkając pod jednym dachem z rodzicami. Zamierzam sprzedać mieszkanie i wrócić na wieś, i pracować zdalnie. Nie czuję się gorsza, że podejmę taką decyzję i wrócę do rodziców. Artykuł jest bardzo jednostronny, krzywdzący. Kiedyś ludzie żyli we wspólnotach, wielopokoleniowych domach. Musimy mieszkać oddzielnie żeby nakręcać gospodarkę i biznes deweloperom? nie można podejść ekologicznie i zamiast konstrukcyjnie kupować materiałów na dom wyremontować to to już istnieje? Pielęgnować ogród który rodzice stworzyli dawno temu, tylko dlatego że w innych krajach Tak się nie robi? Jest można pracować zdalnie, wspierać podatkami mniejsze miejscowości, to dlaczego wymuszać na ludziach życie w biedzie tylko po to żeby mieć swoje mieszkanie na kredyt, byleby tylko nie zostać z rodzicami. C h o r e !
Fjfjfj
4 lata temu
Lepiej zyc skromniej i wynajac mieszkanie niz byc maminsynkiem.
Jaaa
4 lata temu
Jak ktoś chce sam wynajac mieszkanie to musi wydac80 % pensji, to nie życie tylko wegetacja. Pracuje się wtedy tylko żeby nabijać kieszeń temu co wynajmuje. Gdzie tu sens i logika, albo wynająć z obcymi ludźmi?
👍👍👍👍👍
4 lata temu
Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich znajomych którzy na 18 dostali samochód, idąc na studia mieszkanie, na wakacje jeżdżą za granicę kilka razy, całe liceum chodzili na korepetycje z wszystkiego, a teraz pozdrawiam drugą połowę która mieszka w akademiku, całe wakacje pracuje i nigdy nie była za granicą ani na korepetycjach. Takie są w Polsce rozbieżności. Oczywiście ci drudzy od tych pierwszych wynajmują pokój niby po okazyjnej cenie bo po znajomości i w ten sposób bogacą na biednych.
Michu
4 lata temu
No jakoś mnie to nie dziwi. Za wynajem mieszkania trzeba położyć podstawową pensję Polaka. O kupnie nie na mowy .
...
Następna strona