Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

216 tysięcy złotych za rozpad koalicji

0
Podziel się:

Podatnicy zapłacą 216 tys. zł za wyrzucenie ministrów LPR i Samoobrony z rządu. Najwięcej na krachu koalicji zarobi Anna Kalata.

216 tysięcy złotych za rozpad koalicji
(PAP/ Tomasz Gzell)

Na odprawy dla w*yrzuconych z rządu ministrów z Samoobrony i LPR *trzeba będzie wysupłać ponad 216 tysięcy złotych.

Najwięcej na rozpadzie koalicji zarobiła Anna Kalata. Przez najbliższe trzy miesiące będzie otrzymywała ze skarbu państwa po 12261 złotych.

Jeśli zacznie gdzieś pracować - w sekretariacie Samoobrony gdzie była poprzednio zatrudniona jej biurko jest już zajęte - odprawa będzie zmniejszona o kwotę, którą dostanie od nowego pracodawcy.

*ZOBACZ TAKŻE: *LiS w rządzie: Raport zamknięcia Zadowoleni powinni być także najmniej znani wiceministrowie. Andrzej Ilczuk - sekretarz stanu w ministerstwie rozwoju regionalnego - przez najbliższy kwartał będzie dostawał po 10 tys. 534 zł.

Bogdan Socha oraz Romuald Poliński - obydwaj byli podsekretarzami stanu w resorcie polityki społecznej, a także Wojciech Bosak - podsekretarz stanu w ministerstwie budownictwa - będą mogli zgłaszać się do kasy państwa po 9671 zł.

Rafał Borutko - podsekretarz stanu w ministerstwie gospodarki morskiej - był wiceministrem przez niecały rok, dlatego jego odprawa będzie mniejsza i tylko przez dwa miesiące będzie otrzymywał po 9671 zł.

*ZOBACZ TAKŻE: *Armia urzędników szybko się powiększaNa tyle samo mogą liczyć Elżbieta Wilczyńska - podsekretarz stanu w resorcie gospodarki oraz Zbigniew Graczyk, który był podsekretarzem stanu w ministerstwie gospodarki morskiej. I tak samo jak w przypadku Kalaty - jeśli zaczną gdzieś pracować ich odprawa będzie zmniejszona o to, ile zarobią.

Giertych i Lepper nie dostaną dużo

Roman Giertych przez trzy miesiące do pensji poselskiej będzie dostawał od rządu dodatek w wysokości zaledwie 519 zł. Taki sam dodatek, ale zaledwie przez dwa miesiące, dostanie również Lepper.

Wiceministrowie, którzy są równocześnie posłami, czyli Mirosław Orzechowski, Arnold Masin, Piotr Ślusarczyk oraz Krzysztof Filipek nie dostaną nic. Ich pensje wypłacane przez Kancelarię Sejmu są wyższe niż podstawowe pensje ministerialne. Oczywiście jako ministrowie dostawali jeszcze dodatki za staż, wysługę lat oraz premie, ale od tego nie jest liczone wyrównanie.

Znacznie bardziej poszczęściło się ich współpracownikom zatrudnionym w gabinetach politycznych. Oni będą dostawali odprawy w wysokości co najmniej połowy pensji przez trzy miesiące.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)