Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

4 czerwca premier w Krakowie, a prezydent w Gdańsku

0
Podziel się:

Premier nie zmienia decyzji o przeniesieniu obchodów do Krakowa.

4 czerwca premier w Krakowie, a prezydent w Gdańsku
(PAP/Wiktor Dąbkowski)

PremierDonald Tusk, mimo propozycji stoczniowców, by polityczna część obchodów 4 czerwca odbyła się w gdańskim Dworze Artusa, podtrzymuje swą decyzję o przeniesieniu politycznej części obchodów w Krakowie. PrezydentLech Kaczyński zapowiada tymczasem, że 4 czerwca będzie świętował w Gdańsku i Warszawie.

Propozycję, by rządowa część obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca odbyła się w Gdańsku w Dworze Artusa, gdzie premier już kilkakrotnie przyjmował zagranicznych gości, złożył wiceszef komisji zakładowej Solidarności Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz.

_ - Ponieważ większość Polaków jest przeciwna temu, aby przenosić te uroczystości do Krakowa, a nas oskarża się o to, że kompromitujemy Polskę, proponujemy kompromis. Pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców mogłaby się odbyć otwarta uroczystość patriotyczno- religijna z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który - najlepiej by było - aby namówił do udziału w niejLecha Wałęsę. A w Dworze Artusa, na spokojnie, premier mógłby się spotkać z przywódcami państw _ - proponował Guzikiewicz.

Według niego, planowana już wcześniej (pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców) manifestacja stoczniowców odbyłaby się, jednak nie - jak przekonywał - _ w formie typowej demonstracji z paleniem opon, gwizdami czy wyzwiskami _. _ Z zaproszonymi przywódcami państw pod pomnikiem mógłby być Lech Kaczyński. A premier Donald Tusk spotkałby się z nimi w Dworze Artusa. Premier nie może być pod pomnikiem, dopóki nie przeprosi za akcję policji wobec demonstrujących przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie _ - podkreślił lider gdańskich stoczniowców.

Premier Donald Tusk poinformował, że ze względu na planowaną manifestację stoczniowców,nie jest w stanie zagwarantować w bezpieczeństwa zagranicznym gościom podczas uroczystości w Gdańsku, dlatego też postanowił część polityczną obchodów - spotkanie szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej - przenieść do Krakowa.

W Gdańsku szefowie rządów krajów europejskich mieli spotkać się z młodzieżą pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Solidarność zaś zapowiedziała organizację manifestacji w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach w tym samym miejscu i czasie.

W piątek Tusk powtórzył, że decyzja w sprawie przeniesienia politycznej części obchodów już zapadła. _ - Polska nie może sobie pozwolić na zmienność w komunikatach w tej kwestii _ - podkreślił premier. Odrzucił tym samym możliwość zorganizowania obchodów w Dworze Artusa.

_ - To święto ma łączyć, a nie dzielić. Liderzy (państw), których zaprosiłem, byli już w Dworze Artusa i widzieli go. Taka jest moja intencja i tej intencji nie zmienię - jeśli nie możemy zagwarantować jedności, spokoju i radości tego święta, to ja wolę zejść z linii sporu, aby uchronić to miejsce i ten dzień od konfliktów, demonstracji i kłótni _ - zaznaczył Tusk.

Premier wyraził przy tym wątpliwość co do wiarygodności oferty stoczniowców. _ - Co do wiarygodności zapowiedzi, że będzie spokój i godnie, mam swoje zdanie. Każdy sobie to zdanie wypracowuje na podstawie doświadczenia, nasze doświadczenie z tą grupą ludzi jest jednoznaczne, i to jest negatywne doświadczenie _ - powiedział.

Szef gabinetu premieraSławomir Nowakzaproponował z kolei związkowcom ze Stoczni Gdańsk, by _ świętowali w biurze PiS-u na Nowogrodzkiej _. Minister jest bowiem przekonany, że to właśnie Prawo i Sprawiedliwość stoi za protestami stoczniowców. _ Zapewniam, że tak jest _ - podkreślił w radiu RMF FM.

Guzikiewicz, komentując wypowiedź Nowaka, ocenił: _ widzę, że agresja idzie dalej _. _ My wyciągnęliśmy rękę, proponując kompromis. Jeśli ktoś to odrzuca, to jego sprawa. Świadczy to o słabości tych polityków, że nie potrafią się cofnąć. Premier i jego ludzie nie rozumieją, że dziś chodzi o tysiące miejsc pracy w całej Polsce, a nie tylko w stoczni. A stocznia, tak jak w 1980 r., może być zapalnikiem wybuchu społecznego _ - mówił Guzikiewicz.

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział tymczasem w Legnicy, że 4 czerwca będzie świętował w Gdańsku. _ - Chciałbym, żeby to było święto jedności, a nie podziałów, które są normalne w polityce, ale które czasami na chwile powinny zamierać. Chciałabym uczcić ten dzień w stolicy naszego kraju, w Warszawie, ale także w stolicy Solidarności - Gdańsku, będę tam _ - powiedział prezydent podczas spotkania z zarządem Regionu Miedziowego NSZZ _ Solidarność _.

Lech Kaczyński podkreślił, że będzie w Gdańsku nie tylko dlatego, że jest prezydentem. _ _

_ - Także dlatego, że przed 20 laty też tam byłem, kandydowałem w wolnych wyborach do Senatu, byłem w ścisłym kierownictwie Solidarności - tym, które wyszło z podziemia, ale także tym, które w podziemiu działało. Mam do tego tytuł _ - powiedział.

Prezydent dodał, że będzie tego dnia w Gdańsku _ żeby oddać cześć największemu ruchowi narodowemu w historii Polski i to ruchowi zwycięskiemu _, których - mówił - _ nie było w Polsce wiele _.

_ - Ruch Solidarności nie był w ścisłym tego słowa znaczeniu powstaniem narodowym, bo nie walczono z bronią w ręku, ale w jakimś sensie nim był. Przyczynił się nie tylko do wolności naszego kraju - dla nas to najważniejsze - ale do wolności wielu innych narodów europejskich i w końcu do upadku komunizmu także w Rosji, wraz z nim upadło sowieckie imperium _ - podkreślił Lech Kaczyński. _ Pamiętajmy o tym i bądźmy z tego dumni _ - apelował.

wiadomości
wiadmomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)