Ponad 60 urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych przyznało się do współpracy z peerelowskimi służbami specjalnymi, głównie kontrwywiadem - ustaliła "Rzeczpospolita". Informacje te potwierdziła w rozmowie z gazetą szefowa MSZ Anna Fotyga.
Nieoficjalnie wiadomo, że po zapoznaniu się z treścią oświadczeń szefowa MSZ podjęła już pierwsze decyzje kadrowe. Ze stanowiskiem pożegnało się dwóch wysokich rangą dyplomatów: dyrektor i wicedyrektor departamentu - pisze "Rzeczpospolita". W przeglądzie kadr panią minister wspiera poseł PiS Karol Karski, członek sejmowej komisji spraw zagranicznych - czytamy w gazecie.
Zanim Trybunał Konstytucyjny zakwestionował ustawę lustracyjną - oświadczenia lustracyjne złożyła zdecydowana większość z blisko 800 osób urzędujących w warszawskiej centrali resortu spraw zagranicznych. Ciągle wpływają też oświadczenia z zagranicznych placówek, gdzie zatrudnionych jest ponad tysiąc osób - czytamy w artykule.
Z nieoficjalnych szacunków wynika, że w warszawskiej centrali MSZ nadal pracuje około 250 byłych agentów - pisze "Rzeczpospolita".