Sejmowa komisja śledcza badająca domniemane naciski jeszcze w listopadzie podejmie wątek afery gruntowej w ministerstwie rolnictwa.
Oznacza to, że posłowie będą jednocześnie badać dotychczasowy wątek afery Tomasza Lipca. Po długim listopadowym weekendzie przed komisję będą wezwani byli ministrowie w rządzieJarosława Kaczyńskiego-Janusz KaczmarekiAndrzej Lepper.
Za wnioskiem przewodniczącego Andrzeja Czumy głosowali wszyscy obecni na posiedzeniu posłowie. Sprzeciwiał się muArkadiusz Mularczykz PiS, ale przed głosowaniem opuścił posiedzenie komisji. Przedtem tłumaczył, że komisja powinna opracować raport dotyczący sprawy Tomasza Lipca i poczekać na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Pod koniec listopada sędziowie Trybunału orzekną, czy uchwała powołująca komisję jest zgodna z prawem. Według posła taki plan działania komisji przed wyrokiem Trybunału ma rzucić medialny cień na poprzednią ekipę rządzącą. Mularczyk pytał, dlaczego nie rozpocząć innej sprawy, na przykład afery posłanki Sawickiej.
Przeciwnego zdania byli pozostali posłowie.Andrzej Czumaz PO argumentował, że o spodziewanym wyroku Trybunału wiadomo od kilku miesięcy i tok myślenia posła PiS byłby uzasadniony zarówno siedem miesięcy temu, jak i dziś. Mimo to komisja nadal pracuje. Dodał, że sprawa gruntowa jest kolejną w kolejności chronologicznej po sprawie Centralnego Ośrodka Sportu.
Po przesłuchaniu Janusza Kaczmarka i Andrzeja Leppera posłowie zamierzają wezwaćZbigniewa Ziobrę, który będzie przesłuchiwany zarówno w sprawie Tomasza Lipca jak i afery gruntowej. Do komisji dotarła decyzja premiera zwalniająca Ziobrę z tajemnicy państwowej w trakcie przesłuchania.