Wcześniej - według informacji tej agencji - policja oddała serię strzałów do gromadzących się pod ranguńską pagodą Sulu demonstrantów. Associated Press podaje natomiast, że siły bezpieczeństwa użyły gazów łzawiących w odpowiedzi na obrzucenie ich przez ludzi kamieniami i butelkami z wodą. Reuters twierdzi, iż po policyjnej szarży jeden z demonstrantów upadł na ziemię.
ZOBACZ TAKŻE:
Birma pierwsze ofiar starć
W centrum miasta od rana, mimo zakazu władz, gromadzą się tłumy demonstrantów - ich liczbę agencje szacują na 1-10 tysięcy ludzi. Krótko potem armia birmańska nakazała przez megafony mieszkańcom Rangunu powrót do domów, ostrzegając iż ci, którzy pozostaną na ulicach, mogą zostać postrzeleni.
Część demonstrantów, znajdujących się na ulicy prowadzącej ku jednej z głównych buddyjskich świątyń w mieście - pagodzie Sule - zaczęła się rozchodzić, gdy w szerokiej alei pojawił się oddział około 200 żołnierzy w bojowym rynsztunku.
Na miejscu - podaje z kolei agencja AFP - aresztowano ponad stu ludzi. Wcześniej demonstranci obrzucili siły bezpieczeństwa kamieniami i butelkami z wodą - funkcjonariusze zareagowali serią strzałów ostrzegawczych i gazem łzawiącym.