Wielka Brytania nie zmieni swej strategii w Iraku, przewidującej utrzymanie tam wojsk do czasu, gdy policja i armia iracka będą gotowe same zapewnić bezpieczeństwo swemu krajowi, powiedział premier Tony Blair.
Podczas godziny pytań i odpowiedzi w Izbie Gmin premier odrzucił żądanie szybkiej ewakuacji, oświadczając, że wojska brytyjskie pozostaną w Iraku tak długo, jak długo będą potrzebne.
"Jakiekolwiek inne postępowanie oznaczałoby całkowitą zdradę narodu irackiego i byłoby zaprzepaszczeniem poświęceń poczynionych w ostatnich latach przez nasze siły zbrojne" - powiedział Blair.
"Strategia wyjścia z Iraku nie ulegnie zmianie: wycofanie nastąpi dopiero, gdy siły irackie nabiorą pewności, że samodzielnie zapewnią bezpieczeństwo" - dodał premier.
Społeczeństwo ma dosyć
Wraz z nasilaniem się przemocy w Iraku rośnie presja na Londyn i Waszyngton, by zmienić strategię wojny irackiej. W połowie października dowódca brytyjskich sił lądowych generał Richard Dannatt oświadczył, że wojska brytyjskie powinny opuścić Irak "w niedługim czasie", bo ich obecność więcej przemocy wywołuje niż wygasza.
Blair przyznał, że decyzja o inwazji na Irak w celu obalenia Saddama Husajna była kontrowersyjna, ale powiedział, iż po 2003 roku kraj ten poczynił wielkie postępy w budowie demokratycznego systemu rządów. "Powinniśmy przy nich [władzach irackich] trwać i wspierać je w tym zadaniu" - dodał szef rządu brytyjskiego.
