Prezydent George Bush ponownie poparł działania Izraela w Strefie Gazy, a winą za *rozpoczęcie konfliktu obarczył Hamas. Bush podkreślił, że warunkiem ewentualnego zawieszenia broni musi być zaprzestanie ostrzału rakietowego Izraela.*
George Bush oskarżył Hamas o to, że zamiast troszczyć się o Palestyńczyków wykorzystywał Strefę Gazy do ataków rakietowych na niewinnych Izraelczyków. Amerykański prezydent podkreślił, że w tej sytuacji Izrael ma prawo do obrony. Postulaty zaprzestania walk Bush określił mianem _ szlachetnych _. Zaznaczył jednak, że ewentualne zawieszenie broni powinno gwarantować, że nie dojdzie do ponownego ostrzału rakietowego Izraela.
_ - Wszyscy pragniemy zaprzestania przemocy. Nie możemy jednak ryzykować wybuchem podobnego kryzysu w przyszłości _ - mówił Bush. Dodał, że jest zaniepokojony losem palestyńskich cywilów i zadeklarował wsparcie operacji humanitarnych w Strefie Gazy. Wyraził też nadzieję, że w przyszłości uda się doprowadzić do powstania Państwa Palestyńskiego, które będzie żyło w pokoju z Izraelem.
ZOBACZ TAKŻE:
- Strefa Gazy: coraz więcej ofiar
- Strefa Gazy w ogniu
- Świat jest przeciwny wojnie w Strefie Gazy
- Oddziały izraelskie wdarły się w głąb Strefy Gazy
- Brown: Czas na szukanie winnych przyjdzie później
- ONZ bezradny ws. Strefy Gazy
- Strefa Gazy: W atakach zginęło około 450 Palestyńczyków
- Wiadomości z kraju i ze świata na Twojej stronie internetowej