CBA zwróciło się do ZUS o informacje dotyczące prawie pięciu tysięcy osób - potwierdził rzecznik ZUS Jacek Dziekan.
O sprawie napisał sobotni dziennik "Polska". "Centralne Biuro Antykorupcyjne jest jak Wielki Brat. O kilku tysiącach osób wie wszystko: gdzie pracują, ile zarabiają, a nawet jak często i na co chorują. Skąd ma tę wiedzę? Ściągnęło ją z ZUS" - pisze gazeta.
"Te pytania, które zadawało CBA i odpowiedzi na nie, trafiały tak jak od innych służb w Polsce, które mają prawo do dostępu do danych zawartych w rejestrach ZUS" - mówił rzecznik Dziekan.
Przypomniał, że na mocy ustawy o CBA, ta instytucja ma prawo do dostępu do danych zawartych w tych dwóch rejestrach: w Centralnym Rejestrze Ubezpieczonych i w Centralnym Rejestrze Płatników, tak jak mają inne służby, m.in. ABW, ale także powiatowe centra pomocy rodzinie.
Dziekan powiedział, że pisemne wnioski o informacje były przysyłane do ZUS-u drogą tradycyjną, czyli kurierem. Rzecznik ZUS zwrócił uwagę, że nie miało to nic wspólnego ze sprawą tzw. łącza CBA-ZUS, o którym pisały media w październiku. "To łącze nie jest aktywne" - dodał Dziekan.