Politycy nie mają złudzeń. To nie merytoryczne walory uczestników debaty prawyborczej zdecydują o tym, kto w niej lepiej wypadnie.
Medialne debaty polityczne to już nieodłączny element każdej kampanii prezydenckiej czy parlamentarnej. Sztaby kampanijne wiedzą, że wówczas gra toczy się o wysoką stawkę. Nie można zatem pozwolić na to, aby jakikolwiek niekontrolowany drobiazg przesądził o przegranej.
Dowodem tego była pierwsza w Polsce debata prezydencka z prawdziwego zdarzenia międzyAleksandrem KwaśniewskimiLechem Wałęsą, kiedy Wałęsa w odpowiedzi na podanie ręki przez Kwaśniewskiego odpowiedział: _ Panu to ja mogę nogę podać _.
Poseł Platformy ObywatelskiejSebastian Karpiniukuważa, że to ten gest przesądził wówczas o wygranej Kwaśniewskiego. Dlatego ważne jest nie tylko, co się mówi, ale także, jak zachowuje się podczas debaty, jak wygląda i jak sprawnie reaguje się na zwroty akcji podczas dyskusji.
POSŁUCHAJ SEBASTIANA KARPINIUKA:
Również poseł Prawa i SprawiedliwościMariusz Kamińskipodkreśla, że choć kwestie merytoryczne są istotne, to jednak zwykle górę biorą detale.
POSŁUCHAJ MARIUSZA KAMIŃSKIEGO:
Tadeusz Iwińskiz Lewicy tłumaczy, że kiedyś debaty postrzegało się jako szansę pokonania silniejszego. Dowodem jest debata z 1960 roku w Stanach Zjednoczonych, Kennedy kontra Nixon. To właśnie jej wynik pokazał, jak wielką siłę ma debata telewizyjna.