"Prokuratura nie potwierdziła korupcji Barbary Blidy" - pisze "Rzeczpospolita". Gazeta zastanawia się, czy próbowano stworzyć fałszywy dowód przeciwko byłej posłance SLD.
Według informacji dziennika, Zbigniew Baranowski, były prezes Rudzkiej Spółki Węglowej, miesiąc przed próbą zatrzymania przez ABW Barbary Blidy miał się spotkać z osobą z prokuratury i rozmawiać z nią o szczegółach śledztwa w sprawie mafii węglowej. Rozmówca miał nawet określić kwotę, na jaką Baranowski powinien przystać.
Kilka tygodni później katowicka prokuratura postawia mu zarzut przyjęcia 80 tysięcy złotych łapówki od Blidy.
W listopadzie - pisze "Rzeczpospolita" - śledczy wycofali się z oskarżenia Baranowskiego. "To jedyny świadek, który miał potwierdzić udział Blidy w mafii węglowej. Innych dowodów nie znaleziono" - dodaje dziennik.
Według oficjalnej wersji, pieniądze przez Barbarę Blidę, która była dobrą znajomą Baranowskiego, miała przekazać Barbara Kmiecik, śląska bizneswoman handlująca węglem. W zamian prezes spółki węglowej miał umorzyć odsetki od długu firmy Kmiecik. Tak się jednak nie stało -czytamy w gazecie.