*Mirosław Drzewieckizeznał przed sejmową komisją hazardową, że nie jest autorem pisma z prośbą o wycofanie dopłat od gier hazardowych. Były minister sportu stwierdził też, że był przeciwny przyjęciu córki Ryszarda Sobiesiaka do Totalizatora Sportowego. *
Tymczasem zupełnie co innego mówił po wybuchu afery hazardowej Rafał Wosik. 2 października 2009 w wypowiedzi dla Polskiego Radia Euro twierdził, że autorem pisma jest właśnie minister Drzewiecki.
POSŁUCHAJ RAFAŁA WOSIKA:
(dźwięk IAR)
Wcześniej w rozmowie ze reporterem Polskiego Radia Euro ówczesny minister sportu mówił, że wycofał się z dopłat ze swojej woli.
O rezygnacji z dopłat mówili też na początku lipca rzecznicy prasowi ministerstwa sportu Małgorzata Pełechaty oraz ministerstwa finansów Witold Lisicki.
Dziś Mirosław Drzewiecki zaprzeczał przed komisją, że nie jest autorem pisma z prośbą o wycofanie dopłat. Jak przekonywał, pismo z 30 czerwca 2009 roku sporządził pracownik resortu - Rafał Wosik. Mirosław Drzewiecki cytował jego wyjaśnienia.
POSŁUCHAJ MIROSŁAWA DRZEWIECKIEGO:
(dźwięk IAR)
Drzewiecki: Byłem przeciwny przyjęciu córki Sobiesiaka do Totalizatora
Mirosław Drzewiecki przyznał, że spotkał się z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem pod koniec 2008 roku hotelu po otwarciu jednego z _ Orlików _.
Były minister sportu powiedział, że nie przypomina sobie, by podczas wspólnej kolacji poruszano tematy związane z branżą hazardową. Powiedział, że nie zapraszał Ryszarda Sobiesiaka na uroczystość otwarcia boiska. Informował go jednak, że taka impreza będzie miała miejsce.
POSŁUCHAJ MIROSŁAWA DRZEWIECKIEGO:
(dźwięk IAR)
Właśnie wtedy miało dojść do zapoznania się Ryszarda Sobiesiaka z Marcinem Rosołem.
Szef gabinetu politycznego przyznał, że przyjął do Ryszarda Sobiesiaka CV jego córki. Powiedział jednak, że po przejrzeniu aplikacji Małgorzaty Sobiesiak uznał, iż nie może jej zatrudnić w resorcie mimo dobrych kwalifikacji.
POSŁUCHAJ MIROSŁAWA DRZEWIECKIEGO:
(dźwięk IAR)
Stwierdził też, że nie wiedział o spotkaniach Marcina Rosoła z Małgorzatą Sobiesiak. Miał wiedzieć jedynie, że szef jego gabinetu politycznego ma przekazać córce biznesmena informację, żeby wycofała swoją aplikację na stanowisko w Totalizatorze Sportowym.