Przywódcy Unii Europejskiej zasiadając w Helsinkach do stołu rozmów z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem powinni dobrze rozważyć przykład litewskiej rafinerii w Możejkach - pisze brytyjski "Financial Times".
Zdaniem dziennika, proces prywatyzacji tego największego w krajach bałtyckich zakładu przemysłowego dokładnie przedstawia trudności we współpracy z odradzającą się Rosją.
Gazeta przypomina przebieg prywatyzacji. W 1999 r. większość udziałów rafinerii sprzedano amerykańskiej kompanii naftowej Williams, później przeszły one pod kontrolę rosyjskiego, wówczas niezależnego, koncernu Jukos. Jednak w 2003 r. po aresztowaniu szefa tej kompanii Michaiła Chodorkowskiego przez władze Rosji i przejęciu przez państwo majątku firmy w zamian za zaległe podatki, zaistniała obawa, że Możejki trafią w ręce rosyjskiej państwowej spółki naftowej Rosnieft.
Tym samym władze Litwy po długich negocjacjach zgodziły się na sprzedaż rafinerii polskiemu Orlenowi. Jednak tuż po ogłoszeniu decyzji w sprawie przejęcia, doszło do wypadku na rosyjskim odcinku dostarczającego ropę do Możejek rurociągu "Przyjaźń", zmuszając w ten sposób zakłady do sprowadzania surowca drogą morską i koleją i zwiększając w ten sposób koszty produkcji - pisze "FT". Dziennik przypomina też o poważnym pożarze, który wybuchł w rafinerii w ubiegłym miesiącu, obniżając o połowę możliwości produkcyjne zakładu.
Wszystko to zbiega się z poważnymi politycznymi napięciami w stosunkach między Rosją a Litwą i Polską - dodaje dziennik.(PAP)
zab/ kan/
pr. int.