W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Roman Giertych zdradził, że Urbański wydzwaniał parę razy dziennie do premiera, tłumacząc mu się ze sposobu relacjonowania wydarzeń.
Według słów byłego wicepremiera, Jarosław Kaczyński miał mu opowiadać między innymi o tym, jak nakłaniał prezesa TVP, by nie nagłaśniać protestu pielęgniarek. To samo miało dotyczyć sprawy Barbary Blidy. W tym przypadku Andrzej Urbański sam zadzwonił do premiera i obiecał mu, że sprawa nie będzie zbyt nagłośniona. Tak się jednak nie stało, a Andrzej Urbański musiał się potem z tego tłumaczyć przez telefon - relecjonuje Roman Giertych.
Andrzej Urbański miał też wielokrotnie obiecywać premierowi, że wymieni dziennikarzy informacyjnych Telewizji Polskiej. W rozmowie z dziennikiem Roman Giertych podkreślił, że dopiero w sierpniu uwierzył w słowa premiera na temat uległości prezesa TVP.