Były minister spraw wewnętrznych został wczoraj przesłuchany przez sejmową komisję do spraw służb specjalnych.
Giertych powiedział, że najbardziej bulwersujące w zeznaniach Kaczmarka było to, iż PiS dążył do zatrzymania Andrzeja Leppera po akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
ZOBACZ TAKŻE:Sejm przerywany - czyli wojna posłów z marszałkiem Przywódca LPR dodał, że może być świadkiem w tej sprawie, bo premier Jarosław Kaczyński mówił mu, że chce przejąć posłów Samoobrony. Według Giertycha, PiS chciało też podjęcia śledztwa w sprawie finansów Platformy Obywatelskiej i Samoobrony, chcąc skompromitować te partie.
Roman Giertych twierdzi że Jarosław Kaczyński nie może być dalej premierem, gdyż jego podwładni mogli popełnić przestępstwa, o czym świadczą - zdaniem Giertycha wczorajsze zeznania Janusza Kaczmarka. Mówiąc o wysunięciu Janusza Kaczmarka jako kandydata na premiera, Giertych powiedział, że był to "parasol polityczny", który miał umożliwić byłemu ministrowi zeznania przed komisją.
Giertych podkreślił, że sprawą akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa powinna się zająć komisja śledcza, a wybory powinny się odbyć dopiero za 2-3 miesiące.
Zdaniem szefa LPR, Trybunał Konstytucyjny powinien zbadać, czy marszałek Sejmu może wstrzymywać rozpatrzenie wniosku o jego odwołanie. Działania Ludwika Dorna w Sejmie Giertych uznał za próbę "parlamentarnego zamachu stanu".
Jego zdaniem, Trybunał mógłby rozpatrzyć tę sprawę w przyszłym tygodniu. Giertych dodał, że przewodniczący komisji do spraw służb specjalnych powinien przedstawić posłom informację o wczorajszym przsłuchaniu Janusza Kaczmarka.