Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) uważa, że sankcją dla samorządowca za spóźnienie przy składaniu oświadczenia o *działalności gospodarczej małżonka powinna być kara pieniężna. *
"Zakładając, że musiałam składać takie oświadczenie (o działalności gospodarczej małżonka - PAP), to tak, jak ustawodawca to przewidywał, powinna być kara pieniężna, która funkcjonowała do 2005 r. i ewentualnie upomnienie ze strony wojewody, że czas upływa" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
ZOBACZ TAKŻE:Gronkiewicz-Waltz: Jestem prezydentemPytana o ewentualność wystąpienia sytuacji, gdy premier - w związku z wygaśnięciem jej mandatu - powołuje w stolicy komisarza, Gronkiewicz-Waltz powiedziała: "Administracja rządowa tu jest stroną i może się posunąć do wszystkiego".
Przypomniała też, że PO złożyła w Sejmie projekt tzw. ustawy abolicyjnej, dzięki której spóźnialscy samorządowcy mogliby zachować mandaty. Nie zgodziła się z oceną premiera, który sprzeciwił się projektowi z powodu tego, że działałby wstecz. "Jeśli (...) przeczytać różne uzasadnienia, to prawo nie działa wstecz w prawie karnym oraz wtedy, kiedy ogranicza prawa wolności obywatela. W każdej innej sytuacji może działać wstecz" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.