30 osób stanęło w poniedziałek w Hiszpanii przed sądem za domniemane plany wysadzenia budynku Sądu Najwyższego.
Większość z oskarżonych to Algierczycy. Zarzuca się im członkostwo w organizacji terrorystycznej, planowanie ataku terrorystycznego i fałszerstwa.
Prawdopodobnie "mózgiem" całej operacji był Abderrahmane Tahiri, znany też jako Mohamed Aszraf, wydalony w kwietniu 2005 roku ze Szwajcarii.
Władze hiszpańskie podejrzewają go o przygotowania do ataku, w którym zamierzano uderzyć ciężarówką wyładowaną 500 kilogramami materiałów wybuchowych w znajdujący się w centrum Madrytu budynek Sądu Najwyższego.
"Mieli nadzieję, że eksplozja zabije ludzi wewnątrz i zniszczy przetrzymywane tam akta przeciw +braciom mudżahedinom+" - brzmiał akt oskarżenia.
"Była to zorganizowana i uformowana grupa terrorystyczna, odkryta w listopadzie 2003 roku, o radykalnych skłonnościach, która broniła dżihadu (świętej wojny)" - pisano o grupie.
Sędzia śledczy Fernando Grande-Marlaska oświadczył, że w ataku mogło zginąć nawet 1000 osób. Oskarżonym grożą wyroki od dwóch do 46 lat więzienia. Proces jednak będzie prawdopodobnie trwał kilka miesięcy.
| Hiszpańska policja wykryła spisek przypadkowo, dzięki anonimowemu informatorowi, który mieszkał przez jakiś czas z oskarżonymi. |
| --- |