Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Najkrwawszy miesiąc dla żołnierzy

0
Podziel się:

Dowództwo wojsk USA w Iraku zakomunikowało o śmierci dziesięciu żołnierzy. Od początku października zginęło w Iraku już 67 Amerykanów.

Irak: Najkrwawszy miesiąc dla żołnierzy
(PAP / EPA)

Dowództwo wojsk USA w Iraku zakomunikowało o śmierci dziewięciu żołnierzy amerykańskich. Od początku października zginęło w Iraku już 67 Amerykanów.

Czterej żołnierze USA ponieśli śmierć we wtorkowym wybuchu przydrożnej bomby pułapki na zachód od Bagdadu. Bomby te, ukrywane w torbach, pod _ Od maja przemoc zamiast osłabnąć, przybrała na sile. W ciągu minionych czterech miesięcy z rąk fanatyków wyznaniowych zginęło przeszło 10 tysięcy Irakijczyków. Spotęgowały się także rozbieżności między partiami koalicji rządowej w sprawie planów przekształcenia Iraku w federację autonomicznych regionów. _krawężnikami, a nawet w padlinie i zdalnie detonowane, są głównym zabójcą żołnierzy USA w Iraku.

Trzej żołnierze z 4. Dywizji Piechoty USA zginęli w starciu w prowincji Dijala na północny wschód od Bagdadu.

Dwaj Amerykanie polegli w północnej części Bagdadu, jeden - gdy partyzanci ostrzelali jego patrol, a drugi w wybuchu przydrożnej bomby pułapki.

Dziesiąty żołnierz zmarł z ran, jakich doznał w starciu z partyzantami w prowincji Anbar na zachód od Bagdadu. Prowincja Anbar stanowi ostoję sunnickich ekstremistów walczących z wojskami koalicyjnymi i zdominowanym przez szyitów rządem Iraku.

Straty amerykańskie w październiku rosną tak szybko, że może on okazać się dla wojsk USA najkrwawszym miesiącem od stycznia 2005 roku, kiedy zginęło 104 żołnierzy.

Dowódcy mówią, że wojsko jest obecnie bardziej narażone na ataki, bo tysiące żołnierzy amerykańskich uczestniczą w przeczesywaniu Bagdadu i w innych operacjach, których celem jest uśmierzenie przemocy na tle wyznaniowym.

Ogółem od początku interwencji w Iraku wiosną 2003 roku poniosło śmierć 2775 amerykańskich żołnierzy.

Kiedy skończą się walki?

Rząd Iraku ogłosił, że oczekiwana od dawna konferencja pojednania narodowego, której celem ma być osiągnięcie konsensu politycznego i poskromienie przemocy na tle wyznaniowym, rozpocznie się 4 listopada.

Początkowo miała ona zebrać się w najbliższy piątek lub sobotę, ale 15 października rząd premiera Nuriego al-Malikiego odłożył ją na czas nieokreślony z powodu niewyjaśnionych wtedy bliżej "okoliczności nadzwyczajnych".

Maliki, który sprawuje władzę od maja, przedstawił w czerwcu 24-punktowy plan pojednania narodowego przewidujący amnestię dla tych rebeliantów i więźniów, którzy "nie dopuścili się aktów terroryzmu, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości" oraz "przyrzekną wyrzec się przemocy, poprzeć wyłoniony w wyborach rząd jedności narodowej i przestrzegać prawa".

Plan zapowiadał też "rozwiązanie problemu milicji i nielegalnych grup zbrojnych" oraz rewizję ustaw "debaasyfikacyjnych", które odsuwają byłych członków saddamowskiej partii Baas od stanowisk urzędniczych i wojskowych.

Rząd zwolnił potem z więzienia kilka tysięcy Irakijczyków podejrzanych o udział w partyzantce, ale poza tym nie zdołał wcielić w życie żadnego istotnego punktu swego planu, w szczególności nie zlikwidował organizacji paramilitarnych, podejrzewanych o rozkręcanie spirali przemocy wyznaniowej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)