Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

IV RP przed Trybunał Konstytucyjny

0
Podziel się:

Ustawy, które miały tworzyć IV RP, są zaskarżane do Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja zarzuca niekonstytucyjność co najmniej dziesięciu nowym ustawom. Trybunałowi grozi upolitycznienie, a prezydent wciąż zwleka z wyborem prezesa.

Ustawy, które miały tworzyć IV RP, są zaskarżane do Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja zarzuca niekonstytucyjność co najmniej dziesięciu nowym ustawom. Trybunałowi grozi upolitycznienie, a prezydent wciąż zwleka z wyborem prezesa.

Zakrojona na szeroką skalę reforma ustroju państwa zapowiadana przez PiS jest zagrożona. W najbliższym czasie wokandę Trybunału Konstytucyjnego wypełni lawina kolejnych wniosków zaskarżających kluczowe dla rządzącej koalicji ustawy. Dołączą one do kilku innych oczekujących już na rozpatrzenie.

Jakie ustawy skarży opozycja

W efekcie między innymi ustawa o CBA, likwidacji WSI, służbie cywilnej, lustracji czy wyborach samorządowych może powtórzyć los sztandarowej ustawy Prawo o adwokaturze, otwierającej korporacje prawnicze, która nie tak dawno częściowo została zakwestionowana przez Trybunał. Do dnia dzisiejszego posłowie PiS nie potrafią ostatecznie rozwiązać problemu korporacjonizmu. Jest niemal pewne, że w tych dniach, skoro pod ustawą widnieje już podpis prezydenta, do Trybunału Konstytucyjnego zostanie zaskarżona Ordynacja samorządowa. Głośno mówi o tym opozycja.

- Mamy gotowy wniosek, złożymy go w momencie, gdy nowelizacja zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw - informuje Jerzy Szmajdziński, poseł SLD. Dodaje, że wniosek będzie uzupełniony prośbą o tzw. zabezpieczenie powództwa. Chodzi o to, aby przepisy nowelizacji nie obowiązywały do czasu rozpatrzenia zaskarżenia. Podobny los zaraz po uchwaleniu może spotkać nową ustawę lustracyjną. SLD konsultuje te przepisy z prawnikami. Niezadowolone z niektórych projektów są również organizacje przedsiębiorców.

Jeżeli Trybunał Konstytucyjny będzie uchylał kluczowe dla PiS ustawy, pojawia się zagrożenie, że jego orzeczenia będą ignorowane lub obchodzone - twierdzi Jadwiga Staniszkis

Przedsiębiorcy protestują

Konfederacja Pracodawców Polskich ostro skrytykowała prezydenckie projekty ustaw o Państwowej Inspekcji Pracy oraz o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom pracowników. Według konfederacji w obecnym kształcie są to buble prawne i jeśli dojdzie do ich uchwalenia, zostaną zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.

- W tym szaleństwie antypisowskim przekraczane są wszelkie granice - mówi Tadeusz Cymański, poseł PiS. - Każdy ma prawo występować do Trybunału Konstytucyjnego, którego orzeczenia szanujemy, jednak nie może być to podyktowane względami czysto politycznymi i ślepym gniewem, który niestety pojawia się coraz częściej we wnioskach kierowanych do Trybunału Konstytucyjnego - dodaje poseł.

Zalew wniosków

Duża ilość wniosków kierowanych do Trybunału nie jest zaskoczeniem dla Wiktora Osiatyńskiego.

- Wiąże się to z wizją państwa promowaną przez PiS, która sprowadza się do poddania wszystkich instytucji państwowych kontroli rządu. Jest to sprzeczne z istotą konstytucjonalizmu, nie dziwi więc, że PiS-owskie ustawy, jedna po drugiej, są zaskarżane do Trybunału - mówi W. Osiatyński.

Z takim stwierdzeniem nie zgadza się prof. Mirosław Granat. W jego opinii wśród polityków upowszechniła się praktyka wykorzystywania do własnych politycznych interesów sądowej kontroli badania zgodności prawa z konstytucją. Kiedyś tego rodzaju wnioski były stosunkowo rzadkie. Obecnie doceniono fakt kontroli sądowej konstytucyjności prawa. Jest to zjawisko bardzo pozytywne. Natomiast fakt masowego zaskarżania ustaw do Trybunału jest niepokojący, gdyż niektóre wnioski są elementem wciągania Sądu Konstytucyjnego w batalię polityczną - mówi prof. Granat.
Zdaniem profesora Mirosława Granata, grozi to w przyszłości deprecjonowaniem instytucji wniosku do Trybunału i znacznym wydłużeniem oczekiwania na werdykt Sądu Konstytucyjnego.

Bitwa o Trybunał

Wszystko wskazuje jednak na to, że do batalii o wpływy w Trybunale Konstytucyjnym jednak dojdzie, zwłaszcza że już za miesiąc wygasa kadencja 6 sędziów tej instytucji. Ich następców ma wybrać parlament. Tajemniczo do sprawy wyboru prezesa TK tej instytucji podchodzi również prezydent, który mimo upływu czasu w dalszym ciągu nie podjął decyzji, kto zostanie następcą Marka Safjana. W obwodzie jest też mocno krytykowany projekt nowelizacji ustawy o TK, który mimo zapowiedzi, nie został wycofany z Sejmu. Projekt zmienia zasady wyboru prezesów i wiceprezesów Sądu Konstytucyjnego.

Socjologowie są w tej sprawie zgodni.

- Masowe uchylanie fundamentalnych dla IV RP aktów prawnych miałoby dla PiS katastrofalne skutki polityczne i społeczne - mówi socjolog dr Jan Bryłko.
Zdaniem prof. Wiktora Osiatyńskiego, ten splot wydarzeń niczego dobrego nie wróży. PiS nie może sobie pozwolić, aby Sąd Konstytucyjny był instytucją w pełni niezależną. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się prof. Mirosław Granat.
- W poprzedniej kadencji Sejmu rządząca SLD również wymieniała czterech członków Trybunału. Nikt wtedy nie podnosił takiego larum, że instytucja ta zostanie upolityczniona - mówi konstytucjonalista.

Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis, próby upolitycznienia Trybunału w takiej sytuacji nie podlegają dyskusji. Jeżeli natomiast Sąd Konstytucyjny będzie uchylał kluczowe dla PiS ustawy, pojawia się zagrożenie, że jego orzeczenia będą ignorowane lub obchodzone. Tak może być w przypadku komisji śledczej ds. banków. Jeżeli uchwała Sejmu w tej sprawie zostanie zakwestionowana, PiS już dziś zapowiada, że powoła drugą komisję. W praktyce nie będzie się ona niczym różnić od tej obecnej. By jej działalność była zgodna z prawem, wystarczy bowiem nieznacznie przeredagować treść zaskarżonej uchwały.

Wątpliwości Trybunału może budzić przede wszystkim jedno sformułowanie. To, które określa zakres prac śledczych. W obecnej uchwale czytamy, że komisja została powołana - do zbadania rozstrzygnięć dotyczących przekształceń kapitałowych i własnościowych w sektorze bankowym oraz działań organów nadzoru bankowego w okresie od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 r.

Profesor Staniszkis przypomina, że w Polsce już obowiązuje nielegalnie ok. 40 ustaw, które zostały w całości lub częściowo uchylone przez Trybunał. Mimo to parlament nie zdecydował się na ich poprawę.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)