Według marszałka Sejmu Marka Jurka, przeszkodą do wprowadzenia okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu jest konstytucja, w której zapisano, że wybory do Sejmu są proporcjonalne. Jurek zaznaczył również, że przy okręgach jednomandatowych wynik wyborów mógłby być "przypadkowy".
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Platforma Obywatelska opowiada się przeciwko wyborom w maju, liderzy PO zaznaczają jednak, że warunkiem rozmowy o wcześniejszych wyborach jest zmiana ordynacji wyborczej na większościową oraz połączenie ich z jesiennymi wyborami samorządowymi.
"Trzeba by zmienić konstytucję, tak czy owak rzecz wymagałaby porozumienia przynajmniej między dwoma największymi partiami w Sejmie" - ocenił Jurek we wtorek rano w TVN24.
Jak dodał Jurek, słyszał "deklaracje liderów PO, którzy mówili o zgodzie na ordynację mieszaną, ale przy odsunięciu wyborów na pół roku". "To nie jest zgoda na to, żeby wybory przeprowadzić bardzo szybko" - zaznaczył. Jego zdaniem, wybory należy przeprowadzić na początku maja.
"Nie ma czasu na odraczanie tych wyborów" - podkreślił marszałek Sejmu. W jego opinii, "można się umawiać, czym powinien się zająć przyszły Sejm, gdyż wszystko wskazuje na to, że oba duże ugrupowania mogą wzmocnić swój mandat w tym Sejmie".
"Będą warunki do tego, żeby zrealizować umowy, które zostaną wcześniej zawarte. Można o tym rozmawiać. Ale na dzisiaj jest to niemożliwe" - ocenił Jurek.
Według marszałka, jest też druga przeszkoda. "Jeżeli chodzi o ordynację większościową w formie klasycznej, to nie można tak naprawdę dokonywać tak dużej zmiany ustrojowej bez korekty w innych instytucjach państwa. Trzeba by dokonać rewizji zasad działania instytucji publicznych" - uważa Jurek.
Przypomniał, że w ordynacji większościowej "wynik wyborów jest przypadkowy, bo wyborca nie wybiera partii, która ma rządzić, tylko jednego, konkretnego posła".
W opinii marszałka Sejmu, obecnie dymisja rządu byłaby ostatecznością. "Rząd pracuje dobrze, ale z ogromnymi trudnościami" - podkreślił Jurek.
Jak dodał, o tym, z kim PiS stworzy koalicję w tym parlamencie, zdecydują partie opozycyjne, wypowiadając się w sprawie wniosku o samorozwiązanie Sejmu. "PiS da połowę potrzebnych głosów (do samorozwiązania Sejmu - PAP), reszta należy do opozycji" - ocenił marszałek Sejmu.