W studio TVP trwa jedno z najbardziej oczekiwanych w ostatnich tygodniach spotkań: debata premieraJarosława Kaczyńskiegoi lidera PO,Donalda Tuska.
Debatę rozpocząłJarosław Kaczyński- zgodnie z wynikiem losowania - i on też ma ja zakończyć podsumowaniem.
Podobnie jak podczas pierwszej debaty - Jarosław Kaczyński kontraAleksander Kwaśniewski, w pierwszej części pytania zadają dziennikarze: Monika Olejnik z TVN24, Joanna Wrześniewska-Zygier z TV Biznes i Krzysztof Skowroński z Programu III Polskiego Radia.
Według wielu obserwatorów ta debata może być decydująca i wskazać zwycięzcę w wyborach parlamentarnych.ZOBACZ TAKŻE:
Kto wygra bitwę o elektorat
"Jesteśmy przekonani, żeDonald Tuskwniesie do tej debaty, oprócz pewnego ożywienia typowego dla siebie i błyskotliwości, także elementy merytoryczne" - mówił na dzisiejszej konferencji prasowej w SejmieBronisław Komorowski.
Wiceszef PO ironizował, że polityk, który cieszy się niskim poziomem zaufania jak Jarosław Kaczyński, mógłby zrobić nawet "szpagat" podczas debaty, a i tak nie przekonałby szybko wyborców.
Natomiast Donald Tusk przed południem mówił, że nie idzie na wojnę, a na rozmowę. "Nie mam żadnych kart w rękawie" - zapewniał.
Z kolei w opinii Jacka Kurskiego będzie inaczej niż się wszyscy spodziewają i debata będzie spokojna. "Jeśli się ktoś spodziewa eskalacji napięcia, to ta debata będzie spokojna i merytoryczna. PiS ma jedną przewagę nad PO: my nie musimy niczego obiecywać i wystarczy, że odwołamy się do dorobku ostatnich dwóch lat" - powiedział dziennikarzom Kurski.
_ Według rzecznika rządu Jana Dziedziczaka, debata pozwoli Polakom zdecydować, kto powinien zostać premierem. _
"Premier oczekuje, że debata będzie merytoryczna. Liczy na to, że będzie można odpowiedzieć sobie na pytanie - który z programów - PiS, czy PO jest korzystniejszy dla Polaków i jakie były te ostatnie dwa lata" - powiedział PAP rzecznik rządu Jan Dziedziczak.
Debatę Kaczyński-Tusk transmitują na żywo trzy kanały telewizyjne: TVP2, TVN24 i TV Biznes, a także Program I i II Polskiego Radia.
ZOBACZ TAKŻE:
Droździel: Debaty w piaskownicy
