Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja do spraw nacisków przerwała przesłuchanie prokuratora

0
Podziel się:

Poseł Jacek Kurski jest oburzony: Świadek zaczął zeznawać!

Komisja do spraw nacisków przerwała przesłuchanie prokuratora
(PAP/Adam Warżawa)

Niebezpieczeństwo zasłaniania się zanikami pamięci było powodem przerwania przesłuchania prokuratora Jarosława Dusia przed sejmową komisją śledczą badającą domniemane naciski.

Świadek przedstawił posłom zaświadczenie lekarskie o wypadku, w wyniku którego ma bóle głowy i częściowe zaniki pamięci. Posłowie w głosowaniu uznali, że przesłuchanie prokuratora musi się odbyć w obecności biegłego psychologa.

Robert Węgrzynz PO powiedział, że przesłuchiwanie świadka bez sądowego psychologa może prowadzić do unikania odpowiedzi na niewygodne pytania. _ - Świadek stwarza sobie furtkę i na wszystkie niewygodne pytania nie odpowie _ - powiedział Węgrzyn.

Prokurator Jarosław Duś powiedział, że przedstawiony komisji dokument nie jest glejtem, który będzie służył do zasłaniania się niepamięcią. Podkreślił, że odpowie na wszystkie pytania posłów. Zaznaczył, że musiał przedstawić komisji tę okoliczność, żeby później jego zeznania nie były podważane.

Oburzony sytuacją był poseł PiSJacek Kurski. Zauważył, że przesłuchanie przerwano, kiedy świadek zaczął zeznawać o naciskach wywieranych na niego na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku. _ - Możemy chwycić byka za rogi, jest mowa o jakiś naciskach. Przychodzi do nas człowiek, który jest czynnym prokuratorem, a nie jest żadnym wariatem _ - stwierdził Kurski.

Jarosław Duś mówił przed komisją, że jeden z prokuratorów powiedział mu wtedy, żeby nie zajmował się śledztwami dotyczącymi spraw ludzi z Trójmiasta. Opowiadał, że groźby spełniły się i wkrótce został przeniesiony do prokuratury w Bydgoszczy, podległej gdańskiej prokuraturze. W nowej pracy uległ wypadkowi, który spowodowało zepsute krzesło biurowe.

Wcześniej komisja przesłuchała inną prokurator, która pracowała nad sprawą przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Beata Marczak podkreśliła jednak, że nikt nie wpływał na jej decyzję o aresztowaniuJanusza Kaczmarkai Konrada Kornatowskiego. Dodała, że w czasie śledztwa nie miała bezpośrednich kontaktów z ówczesnym ministrem sprawiedliwościZbigniewem Ziobrą.

wiadomości
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)