Ukraiński szpieg pod przykrywką popa i lobby Otwartych Funduszy Emerytalnych próbujące dokonać zamachu stanu, by zablokować pomysły minister pracy Anny Kalaty, mają być bohaterami najnowszej książki Andrzeja Leppera pt. "Zamach stanu" - ujawnia "Dziennik".
Gazeta ustaliłą, że głównym ghostwriterem - czyli tym, który pomoże Lepperowi napisać książkę - ma być związany z Radiem Maryja ekspert Janusz Szewczak, znany powszechnie jako doktor ekonomii, choć tak naprawdę jest magistrem prawa. Książka ma trafić do księgarń jeszcze w tym miesiącu. Szef Samoobrony ma w niej przedstawić kulisy seksafery, którą sam woli nazywać próbą obalenia rządu.
"Według pana Leppera ataki na jego partię to próba zablokowania pomysłu Kalaty, by ZUS wypłacał pieniądze z OFE. Jego zdaniem ma to też związek z targami wokół wyboru nowego szefa NBP" - relacjonuje gazecie swoje rozmowy z wicepremierem Janusz Szewczak.
Mimo że przy nazwisku Szewczaka bardzo często pojawia się dopisek "doktor ekonomii", to tak naprawdę jest on tylko magistrem. I to nie ekonomii, ale prawa. Oprócz kulis nieudanego zamachu stanu Lepper w swojej książce chce ujawnić jeszcze jedną historię. "Chodziło o wplątanie go w związki ze wschodnimi służbami".
Zaraz po wybuchu seksafery szykowano prowokację, której bohaterem miał być niejaki Kinajło, ukraiński pop będący jednocześnie pułkownikiem ukraińskich służb" - tłumaczy Dziennikowi jeden z najbliższych współpracowników wicepremiera. Według ustaleń gazety Kinajło odbierał Leppera z lotniska w Kijowie, gdzie ten półtora roku temu odbierał doktorat honoris causa Ukraińskiej Akademii Technologicznej.