Legalność pochodzenia majątku Aleksandra Kwaśniewskiego i domniemane kontakty korupcyjne syna Leszka Millera z najbogatszymi Polakami, stały się przedmiotami śledztw prokuratorskich - donosi "Rzeczpospolita".
Informację o podjęciu przez śledczych spraw byłego prezydenta i syna byłego premiera potwierdziły gazecie prokuratury apelacyjne w Warszawie i Katowicach.
Są to na razie jedyne wątki, które będą badane po analizie tak zwanych "taśm Oleksego". Zostały one nagrane 12 września 2006 roku przez ochronę biznesmena Aleksandra Gudzowatego. "Ostatecznie taśmy trafiły do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - czytamy w Rzeczpospolitej.
Według informacji gazety, prokuratorzy z Katowic zamierzają porównać stan majątkowy byłej pary prezydenckiej z oświadczeniami o dochodach, składanymi, gdy Kwaśniewski był głową państwa.
Ta sama prokuratura bada już inny wątek, związany z byłym prezydentem. Niedawno wszczeła śledztwo z zawiadomienia posła Zygmunta Wrzodaka, i wyjaśnia, czy istaniał związek między wpłatą miliona złotych przez Wiktora Pińczuka na fundację Kwasniewskiego, a sprzedażą Huty Częstochowa firmie należacej do ukraińskiego biznesmena.
Sprawa Leszka Millera juniora przypadła Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Śledczy oparli się o wypowiedź Oleksego podczas jego rozmowy z Gudzowatym, w której nie pozostawia wątpliwości co do uczciwości syna ówczesnego premiera. "W każdym razie rzecz idzie o to, kto powiedział, że Młody(syn Leszka Millera) bierze. Bo to że bierze to chodziło powszechie" - przytacza wypowiedź "Rzeczpospolita".