Decydującą rolę w reformowaniu systemu ochrony zdrowia odgrywa nie minister zdrowia, ale premier i cały rząd - uważają członkowie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
OZZL wydał oświadczenie na temat sytuacji w służbie zdrowia, bo krytycznie ocenia dotychczasowej pracy minister zdrowia Ewy Kopacz.
W ocenie związku, poza uprawnieniami ministra zdrowia znajdują się najważniejsze decyzje dotyczące funkcjonowania opieki zdrowotnej, np. ilości pieniędzy publicznych przeznaczonych na lecznictwo.
- _ Jeżeli premier zdecydował, że nie będzie tzw. współpłacenia za leczenie, czyli legalnego udziału środków prywatnych w pokrywaniu tej części kosztów świadczeń zdrowotnych, na którą brakuje pieniędzy publicznych, to tym samym zdecydował, że nie będzie w Polsce żadnej realnej naprawy systemu opieki zdrowotnej _ - podkreślają związkowcy.
Ich zdaniem bez współpłacenia nie będzie _ prawdziwego _ koszyka świadczeń gwarantowanych. Jak piszą związkowcy, skoro pieniędzy na świadczenia medyczne jest w Polsce za mało, to wprowadzenie koszyka musi oznaczać ograniczenie liczby świadczeń bezpłatnych, czyli wprowadzenie współpłacenia.
- _ Bez współpłacenia nie będzie też dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych o istotnym znaczeniu w finansowaniu lecznictwa, bo dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne mogą się rozwinąć szeroko tylko wtedy, gdy chronią przed powszechnymi dopłatami do leczenia. Wówczas obejmują większość obywateli _ - zaznacza OZZL.
Zdaniem lekarzy bez współpłacenia traci sens przekształcenie szpitali w spółki handlowe. - _ Przy tak zakreślonych granicach reformowania opieki zdrowotnej, jak obecnie, żaden minister zdrowia nie osiągnie na tym polu pozytywnych wyników i będzie musiał się ograniczyć jedynie do podejmowania działań pozornych, aby zamarkować reformę. Bez zmiany tych granic, zmiana ministra zdrowia nie ma wielkiego sensu, chyba, że dba się jedynie o wizerunek medialny rządu _ - podkreślają związkowcy.