Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lepper dostawał miesięcznie 1,7 tys. zł premii

0
Podziel się:

Nie dość, że jako wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper brał co miesiąc ok. 16 tys. zł pensji brutto, to jeszcze dostawał 1700 zł brutto nagrody.

Lepper dostawał miesięcznie 1,7 tys. zł premii
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Nie dość, że jako wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper brał co miesiąc ok. 16 tys. zł pensji brutto, to jeszcze dostawał 1700 zł brutto nagrody.Takie kwoty inkasował od stycznia do maja tego roku, co miesiąc - dowiedział się nieoficjalnie dziennik.pl.

Za co były już szef resortu rolnictwa brał dodatkowe pieniądze? Na to pytanie niestety nikt nie był w stanie odpowiedzieć. Ale, jak twierdzą złośliwi, najwyraźniej nagrody przyznawał sam sobie za to, że w Ministerstwie Rolnictwa zaprowadził wielki... bałagan. I teraz inni muszą po nim sprzątać. Leppera broni jednak jego prawa ręka, Janusz Maksymiuk.

"Przecież za dobrą pracę jako wicepremiera te premie przyznał mu pan premier Jarosław Kaczyński. A jeżeli teraz minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz mówi, że tam był "słaby PGR", to powinien mieć pretensje, ale do premiera Kaczyńskiego. Bo jak to jest możliwe, że przez tyle czasu za "słaby PGR" premier dawał takie premie?" - zastanawia się poseł Samoobrony.

Po odwołaniu z funkcji wicepremiera i szefa resortu rolnictwa Lepper też nie narzeka na finanse. Bo na pożegnaniu z rządem nieźle zarobi. Choć pracować już nie musi, nadal korzysta z luksusowej opieki zdrowotnej, wozi się limuzynami i paraduje z ochroną BOR. A to kosztuje podatników nawet 200 tys. zł kwartalnie. Mało tego, przez trzy miesiące po odwołaniu dostaje swoją pensję.

Niewykluczone, że odwołanie Andrzeja Leppera pociągnie za sobą wymianę ludzi na innych wysokich stołkach państwowych, obstawianych przez członków Samoobrony. Może to kosztować nas wszystkich - podatników ponad 600 tys. zł. Jakim cudem? Ano takim, że ludźmi Leppera obstawione są m.in. Ministerstwo Budownictwa, którym szefuje Andrzej Aumiller, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej z Anną Kalatą na czele. Z Samoobrony są też wicemarszałek Sejmu Genowefa Wiśniowska i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Krzysztof Filipek. Każdemu z nich na pożegnanie należałyby się pokaźne sumki.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)