O nowych zeznaniach donosi "Gazeta Wyborcza". Szefowa lubelskiej młodzieżówki Samoobrony Agnieszka K. przyznała w prokuraturze, że w czasie przyjęć, na które przyjeżdżał do Lublina Lepper, otrzymywała propozycje seksualne od niego i od Stanisława Łyżwińskiego. Jak powiedziała, próbowali ją też obłapiać. Kobieta odmówiła, a o zajściach z udziałem szefów partii opowiedziała kolegom z lubelskiej Samoobrony.
ZOBACZ TAKŻE:
Seksafera - doniesienie na LepperaJej zeznania w znacznej części potwierdził w prokuraturze były szef jednej z powiatowych struktur partii w Lubelskiem. Prokuratorzy uznali Agnieszkę K. za osobę pokrzywdzoną - pisze "Gazeta".
W środę z podobnym wnioskiem o ściganie Leppera wystąpiła inna była działaczka lubelskiej Samoobrony.
Po pięciu tygodniach śledztwa w sprawie pracy za seks w Samoobronie przesłuchano już blisko sto osób. Co najmniej dziesięć kobiet potwierdziło molestowanie seksualne przez Łyżwińskiego. Dlatego prokuratura zamierza przedstawić mu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych i zgwałcenia.